MIASTO
Smród, insekty i gryzonie. Kielczanie walczą z zasypującymi ich śmieciami
Czy Kielce zasługują na miano miasta śmieciowego? Takie pytanie zadaje Łukasz Trojak ze Stowarzyszenia Południe, który interweniuje w sprawie nieterminowego odbioru śmieci przez firmę Eneris. To nie pierwsza taka sytuacja, kiedy mieszkańcy skarżą się, że odpady zalegają w altanach.
Problem przepełnionych altan śmietnikowych i kubłów przy domkach jednorodzinnych dotyczy całego miasta. Łukasz Trojak ze Stowarzyszenia Południe zwraca uwagę, że największy kłopot stanowią odpady biodegradowalne.
– Kiedy jest gorąco, zaczynają gnić i unosi się nieprzyjemny zapach. To przyciąga muchy i gryzonie. Z moich obserwacji wynika, że problem ten dotyczy wielu części miasta – stwierdza Łukasz Trojak i dodaje, że władze powinny jak najszybciej podjąć działania, które spowodowałyby, żeby w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji.
Egzekwowania terminowego odbioru śmieci domaga się radny PiS Marcin Stępniewski, który zwraca uwagę na to, że sytuacja powtarzała się już kilka razy od początku roku.
– Wiele altan jest notorycznie przepełnionych, a śmieci rozsypują się wokół pojemników. Niestety jest to efekt tego, że w Kielcach mamy monopol na odbiór śmieci, a firma Eneris, która sie tym zajmuje, wykonuje swoje usługi nie tak, jak powinna – mówi radny Stępniewski.
Podkreśla, że złożył w tej sprawie interpelację do prezydenta Wenty, w której domaga się, aby władze miasta wyciągnęły konsekwencje wobec firmy odpowiedzialnej za odbiór odpadów. Oprócz tego zauważa, że mimo iż na przełomie marca i kwietnia wstrzymana została duża część odbiorów, miasto zapłaciło za usługę tyle samo, co w normalnym terminie.
– Przedstawiciele miasta chwalą się, że mamy jedną z najlepszych gospodarek śmieciowych w kraju, a w praktyce okazuje się, że wcale tak nie jest, bo problem ze śmieciami pojawia się w każdym miesiącu – przekonuje radny.
Jego zdaniem najlepszym rozwiązaniem problemu byłyby regularne kary finansowe nakładane na firmę Eneris, które zmobilizowałyby ją do terminowego odbioru odpadów.
– Zalegające śmieci nie tylko wyglądają nieestetycznie, ale powstający brud, nieprzyjemny zapach i możliwość pojawienia się gryzoni oraz insektów ma wpływ na zdrowie kielczan. Nie po to płacimy za śmieci, żeby dochodziło do takich rzeczy. Oczywiście mogą zdarzać się sytuacje losowe, ale miasta nie powinno interesować, że firma Eneris nie ma pracowników i sprzętu, żeby wywiązywać się ze swoich obowiązków – tłumaczy Marcin Stępniewski.
Przypomnijmy, że w ubiegły czwartek, 30 lipca, władze miasta przygotowały komunikat, w którym zapewniły, że pracownicy Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska Urzędu Miasta w Kielcach zobowiązali zarząd firmy Eneris Surowce S.A. do jak najszybszego wywiezienia odpadów, jakie nie zostały odebrane zgodnie z harmonogramem. Poinformowały też, że zgodnie z zapisami obowiązującej umowy, firmie naliczane są kary za każdy dzień opóźnień z każdego miejsca, i każde odstępstwo od obowiązującego harmonogramu odbioru odpadów.