Bogdan Latosiński pisze do prezydenta. Uważa, że lekceważy problemy MPK

"(...) nigdy nie spotkałem się z tak lekceważącym, żeby nie powiedzieć aroganckim potraktowaniem problemów zgłaszanych od wielu miesięcy przez stronę społeczną, jaką niewątpliwie są związki zawodowe. Użyte w piśmie sformułowanie o "szantażu" jest niepoważne, bo proszę powiedzieć kto, kiedy i gdzie Pana szantażuje, a przede wszystkim szantażuje mieszkańców" - czytamy w piśmie.

Przewodniczący związku przyznaje, że służbom prezydenta udało się uporządkować buspas na ulicy Olszewskiego oraz ustawić jeden słupek przystankowy na ulicy Artwińskiego, ale to stanowczo za mało.

"Nie widzi Pan występującej "patologii" w decyzjach lub w braku tych decyzji przez służby Panu podległe, a ja je widzę, bo jak nazwać fakt, że przewoźnik czy też związki zawodowe muszą zajmować sie problemami leżącymi po stronie organizatora transportu (...). Jak nazwać ostatnie działania Pana służb, które powodują wprowadzenie coraz większej liczby autobusów z końcowych przystanków ulokowanych na pętlach do tego przygotowanych i odpowiednio wyposażonych w infrastrukturę sanitarną, wybudowaną za ogromne środki, w miejscach nie budzących kontrowersji i uciążliwości dla mieszkańców w punkty przypadkowe, w których nie ma i ze względów sanitarnych nie może być ulokowana jakakolwiek infrastruktura sanitarna." - pyta Bogdan Latosiński.