MIASTO
Bełchatów za mocny dla Korony
Druga kolejka piłkarskiej T-Mobile ekstraklasy przyniosła 30-tą w historii potyczkę GKS-u i Korony. Na skąpanej słońcem murawie przy ulicy Sportowej, Bełchatów walczył o kolejne, a kielczanie o pierwsze punkty w tym sezonie.
Początek spotkania nie zapowiadał nadchodzącej dla Korony tragedii. Niestety już w 8. minucie spotkania groźną sytuację GKS-u faulem w polu karnym zatrzymał Paweł Golański. Z jedenastki pewnie strzelił Bartosz Ślusarski. To nie był jednak koniec kłopotów Korony. 7 minut później szybki kontratak gospodarzy kompletnie zaskoczył kielczan. Dwie szybkie bramki sprawiły, że to Bełchatowianom grało się teraz wygodnie, a Korona z trudem konstruowała akcje zaczepne. Sytuacja delikatnie zmieniła się po przerwie. Motorem napędowym akcji kielczan został wprowadzony po przerwie Michał Janota. Obudzili się też Nabil Aankour i Jacek Kiełb. Z czasem Korona była coraz groźniejsza, ale i gospodarze odgryzali się szybkimi kontrami. Niestety mimo kilku niezłych sytuacji Koronie nie udało się strzelić chociażby bramki honorowej. Bilans dwóch pierwszych spotkań Korony Tarasiewicza jest niewesoły. Zero punktów, zero bramek strzelonych i aż 4 stracone. Sytuacja coraz mocniej się komplikuje i w inaugurującym sezon na Kolporter Arenie meczu z Pogonią, musimy oczekiwać tylko zwycięstwa. Tylko co wymyśli Ryszard Tarasiewicz.
Po meczu powiedzieli:
{audio}Vanja Marković|wanka.mp3{/audio}
{audio}Przemysław Trytko|Tryto.MP3{/audio}
Z Bełchatowa
Mateusz Żelazny