Będą zwolnienia z podatku od nieruchomości dla przedsiębiorców?

Propozycja Macieja Burszteina i Arkadiusza Stawickiego ma wspierać inwestycje i tworzenie nowych miejsc pracy w Kielcach. Jej adresatami są mikro, małe i średnie firmy, które stanowią blisko 99 procent wszystkich przedsiębiorstw w całej Polsce.

- W Kielcach brakuje rozwiązań wzmacniających rozwój gospodarczy miasta – mówi radny klubu BiN. - Proponujemy, żeby nasza uchwała została przyjęta na najbliższej sesji rady miasta i była ważna do końca 2022 roku. W tym czasie będziemy mieli szansę zweryfikować jak to rozwiązanie się sprawdza i wprowadzić ewentualne korekty. W tym temacie szczególnie liczymy na wsparcie radnych, którzy rozumieją kwestie gospodarcze i pokazali już to nie raz w tej kadencji. Mówię między innymi o Kamilu Suchańskim, Dariuszu Kisielu czy Marcinie Stępniewskim – wylicza.

By skorzystać z ulgi mikroprzedsiębiorca musi zainwestować w Kielcach sto tysięcy złotych, mały – dwieście tysięcy, z kolei średni - milion.

- Jest to jeden z najniższych progów wejścia na rynek z inwestycją w Polsce. Dajemy go, ponieważ chcemy zachęcić jak największą liczbę przedsiębiorców do inwestowania w Kielcach – mówi Arkadiusz Stawicki.

- Oczywiście ulgi będą obowiązywały przez określony czas w zależności od wielkości firmy i liczby utworzonych miejsc pracy. Jako jedyni w kraju wprowadzamy też możliwość przedłużenia tego okresu o połowę – stanie się tak, kiedy przedsiębiorca zarejestruje działalność w Kielcach i właśnie tutaj będzie opłacał podatki –tłumaczy.

Dokument nie narzuca przedsiębiorcom stawiania nowych budynków, mogą tworzyć miejsca pracy w tych już istniejących. Na tym jednak nie koniec. - Przedsiębiorcy będą mogli rejestrować każdy rodzaj działalności, nie ma ograniczeń – informuje Stawicki.

Pomysłodawcy zaznaczają również, że przyjęcie uchwały nic nie kosztuje - miasto nie traci z dotychczasowych podatków, bo projekt dotyczy tylko przyszłych inwestycji. Twierdzą również, że dokument pozwoli zwiększyć przychody podatkowe miasta oraz zatrudnienie.

Kwestię podatku od nieruchomości postanowił poruszyć również prezydent Kielc Bogdan Wenta. Złożony przez niego projekt uchwały zakłada podniesienie opłat, co nie podoba się lokalnym radnym. Marcin Stępniewski już zapowiedział, że będzie głosował przeciwko:

„Musimy robić wszystko, aby stworzyć odpowiednie warunki dla przedsiębiorców w Kielcach, a podwyżka podatku od nieruchomości znacząco uderzy nie tylko w istniejące firmy, ale przede wszystkim zniechęci do inwestowania w naszym mieście. Tylko poprzez stwarzanie bardzo dobrych warunków dla biznesu możemy docelowo zwiększyć wpływy do budżetu, a co za tym idzie rozwijać nasze miasto, a nie tylko obserwować jego powolne zwijanie z czym mamy do czynienia przez całą tę kadencję”, napisał na swoim profilu na Facebooku.

Podobnego zdania jest również Katarzyna Suchańska: „Podwyżki podatków w Kielcach to ostateczność. Prezydent Wenta powinien zacząć od oszczędności i racjonalnego zarządzania Urzędem Miasta. Widać, że Prezydent Wenta całkowicie stracił kontrolę nad wydatkowaniem środków. Mamy do czynienia z lawinowym podnoszeniem wydatków, bez logicznego uzasadnienia”, czytamy na facebookowym profilu radnej.

Jak informuje Tomasz Porębski, rzecznik prasowy prezydenta Kielc, podatki nie były regulowane przez ostatni okres, były natomiast stosowane stawki preferencyjne dla określonych grup przedsiębiorców.

- Sytuacja makroekonomiczna wskazuje na wzrost inflacji, co pociągnęło za sobą między innymi wzrost cen materiałów budowlanych, usług, wzrost płacy minimalnej, wzrost kosztów energii. Realizacja zadań w obrębie remontów drogowych, chodników, opłat za media w obiektach oświatowych, obiektach miejskich oraz placówkach znacznie wzrosły. Ponadto w zeszłym roku nie były uaktualniane stawki utrzymania mieszkańców w Domach Pomocy Społecznej, a placówki te również zgłaszają wzrost wydatków w zakresie utrzymania mieszkańca, w tym wzrost cen energii, żywności, środków opatrunkowych. W związku ze zmieniającym się otoczeniem, nieuniknione staje się dostosowywanie strony dochodowej miasta do wzrastającej strony wydatkowej, którą miasto zobligowane ustawami jest zobowiązane realizować - tłumaczy.

Podwyżka miałaby wynosić siedem procent, dzięki czemu do budżetu miasta powinno trafić dodatkowe 6,5 mln zł. - To nie są duże regulacje, na przykład w przypadku mieszkań sześćdziesięciometrowych to trzydzieści trzy grosze więcej miesięcznie, czyli z 53 złotych do 57 złotych w skali roku - dodaje Porębski.

Prawdopodobnie temat wywoła wiele emocji i będzie jednym z najważniejszych punktów podczas czwartkowej (14 października) sesji rady miasta.