KOŚCIÓŁ
Siostra Hanna Szmigielska, dyrygent Scholi Cantorum Kielcensis: Chorał gregoriański tworzy muzykę sakralną
Rozmowa z siostrą Hanną Szmigielską, benedyktynką oliwetanką, drugim organistą w kieleckiej katedrze, dyrygentem Scholi Cantorum Kielcensis.
Jakie znaczenie ma śpiew i muzyka podczas liturgii?
Muzyka w liturgii napędza, niesie, wspiera modlitwę. Modelem dla wszystkich śpiewów kościelnych jest chorał gregoriański będący czystą modlitwą. Mówią o tym także dokumenty Kościoła. Im muzyka jest bliższa chorałowi tym jest odpowiedniejsza. W śpiewie gregoriańskim jest wyjątkowa harmonia między słowem a melodią, która jest tak idealnie w to Słowo wpisana, że staje się jego umuzycznieniem. Teksty śpiewu gregoriańskiego są zaczerpnięte z psalmów, Ewangelii i innych fragmentów Pisma Świętego. To powinno być modelem dla kompozytorów tworzących muzykę liturgiczną. Nie oznacza to, że nie można pisać innych tekstów, tyle że ich duch powinien czerpać z tych źródeł.
Dlaczego?
Dlatego, że można pisać muzykę liturgiczną wzorując się na śpiewach pielgrzymkowych czy harcerskich, ale to jest zupełnie inna estetyka. Muzyka liturgiczna musi się odnosić do tego, co w nas najszlachetniejsze, najgłębsze, do naszego ducha. To wprowadza nas w komunię z Panem Bogiem. Taki jest ideał, który stawia nam Kościół.
Siostra odnawia chorał gregoriański w kieleckiej katedrze. Jak wygląda ten powrót?
To nie jest takie proste, czasy komunizmu odcięły nas od korzeni kultury łacińskiej. Młodzi nie znają łaciny, więc tylko starsi, którzy pamiętają liturgię przedsoborową, są w stanie zrozumieć co śpiewamy. Z ks. Michałem Olejarczykiem, wykładowcą muzyki w WSD, mamy pewien pomysł. Niedawno został wydany Antyfonarz Kielecki. Jest to chorał gregoriański z XIV wieku w rodzimej świętokrzyskiej wersji. Chcielibyśmy stworzyć grupę kantorów, która mogłaby zaśpiewać pewne części z tego Antyfonarza. Najpierw trzeba jednak zrobić transkrypcję tej notacji gotyckiej, średniowiecznej na nuty możliwe do odczytania. Już zaczęliśmy to robić.
Chorał ma głębię, wprowadza nas w mistykę i tajemnicę mszy świętej.
Dlatego kultura sakralna, liturgiczna, która odcina się od tradycji przestaje rozumieć samą siebie. W śpiewach liturgicznych widać czy kompozytor znał chorał gregoriański, ponieważ wprowadza człowieka w misterium. Na szczęście muzycy coraz częściej do niego wracają.
Dlaczego podczas liturgii wykorzystywane są organy?
Zaczęło się od chorału gregoriańskiego, przy którego śpiewie potrzebne jest podtrzymywanie pewnego tonu – dźwięku, na którym opiera się psalmodia. Organy podawały więc ton, aby śpiew utrzymywał swoją tonację. Tak powstała średniowieczna muzyka organowa. W muzyce dawnej mamy niesamowite zjawisko, które później zgubiliśmy to, że muzyka sakralna i świecka przenikały się ze sobą bez żadnych napięć. Później organy zaczęły służyć upiększaniu uroczystości kościelnych, nadawaniu im szczególnego blasku, czyli wyszły z pokornej roli podtrzymywania śpiewu, a stały się instrumentem, który nadawał blasku liturgii. Organista i organy prowadzą śpiew.
Siostra jest organizatorką Festiwalu Muzyki Dawnej w Kielcach. Skąd taki pomysł?
Muzyka dawna bezpośrednio wywodzi się od chorału gregoriańskiego. Kielce i świętokrzyskie są idealnym miejscem do wykonywania tego rodzaju muzyki, ponieważ mamy skarby architektury średniowiecznej, renesansowej, barokowej: kielecką katedrę, pałac biskupów, św. Krzyż, Tarczek, Wiślicę, Jędrzejów, Wąchock. To są skarby na skalę światową. Każdy muzyk będzie zachwycony, że może koncertować w takich wnętrzach. To także promocja naszego regionu, wyjście od korzeni kultury chrześcijańskiej.Muzyka dawna to intymność, delikatność, subtelność, uskrzydla duszę, ponieważ instrumenty są inaczej wykonane, opierają się na naturalnych komponentach. Fascynujący świat, który zwraca nam korzenie, jeśli mamy z nimi kontakt.
Jaka jest współczesna muzyka liturgiczna. Czy nie utraciliśmy naszych korzeni?
We Francji muzycy zajmujący się liturgią przyznają, że po Soborze popełniono błąd i wyrzucono wszystkie stare śpiewy, które ludzie umieli na pamięć od wieków. Okazało się, że Kościół we Francji stracił wspólny śpiew liturgiczny, ponieważ w każdej diecezji, zgromadzeniu zaczęto śpiewać co innego. Tworzono swój sposób i styl śpiewania, własny repertuar. Kiedy ci ludzie spotykają się nauroczystościach nie mają czego razem zaśpiewać, ponieważ nie znają wspólnych pieśni.
W Polsce nie zarzuciliśmy starych śpiewów i dobrze, bo mamy przecież skarby. Na przykład pieśń: "Chrystus zmartwychwstan jest" to jest arcydzieło jeśli chodzi o muzykę i tekst.
Organiści mają swoje ulubione pieśni i okresy liturgiczne. Czy siostra też ma swoje ulubione?
Bardzo lubię Wielki Post kiedy śpiewamy pieśni pasyjne. Moja ulubiona "Dobranoc Głowo Święta" jest muzyczną medytacją Męki Pańskiej. W tych starych pieśniach zawarta jest głęboka teologia. Pieśni są omodlone.
Z okazji wspomnienia św. Cecylii (przypada 22 listopada), patronki muzyki sakralnej organistom i chórzystom życzę, aby mieli radość z tego, że uczestniczą w czymś wielkim, bo liturgia taka jest. Jesteśmy sługami wielkiej tajemnicy.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat
Posłuchaj całej audycji: