KOŚCIÓŁ
Ku wolności… Po co nam Wielki Post?
Bóg prowadzi nas przez pustynię ku wolności – to hasło orędzia papieża Franciszka na Wielki Post. Kościół zaprasza każdego do wyjścia na pustynię, którą jest post, modlitwa i jałmużna, tak aby podczas świąt Wielkanocnych przyjąć wolność od Tego, Który jest miłością.
Jak co roku w środę popielcową rozpoczęliśmy okres, w którym Kościół szczególnie wzywa nas do nawrócenia. Można powiedzieć: nuda, to już znam. Jak zachować świeżość, jak przeżyć Wielki Post, tak, aby nie zmarnować tego czasu, a nade wszystko - czy ma on sens bez miłości?
Przez pustynię do celu
W XXI wieku praktycznie w każdym telefonie możemy mieć nawigację, która zaprowadzi nas, gdzie tylko chcemy. Gdybyśmy w naszych niesamowicie nowoczesnych urządzeniach chcieli zaznaczyć drogę, którą jest Wielki Post, to gdzie ona nas zaprowadzi?
– To wszystko ma sens tylko ze względu na Wielkanoc. Jeśli ten czterdziestodniowy okres pokuty ma w naszym życiu przynieść jakieś owoce, to tylko z myślą, że nie kończy się on na śmierci, ale na Zmartwychwstaniu, na zwycięstwie Chrystusa nad grzechem i śmiercią – tłumaczy ksiądz Jarosław Góralski, wikariusz parafii św. Brata Alberta w Busku-Zdroju.
Tak więc ten szczególny okres pokuty ma stać się domem, w którym zamieszka zmartwychwstały Jezus. On pragnie, aby każdy wziął udział w Jego wygranej.
– Świętowanie po chrześcijańsku nie polega na wspominaniu wydarzeń minionych, na rozpamiętywaniu tego, jak to było dwa tysiące lat temu i przekazywaniu tej tradycji. Te święta są po to, aby ona wydarzyła się w naszym życiu. Wielkanoc ma być konkretnym spotkaniem, które będzie uobecnione w mojej i twojej codzienności. Po prostu mam zmartwychwstać – dodaje kapłan.
Ale jak to – zmartwychwstać w XXI wieku? Co to oznacza?
– To, że pozwalam Bogu wyprowadzić mnie z ciemności, w którą wprowadza mnie grzech. Ja doświadczam tego od czasu, gdy świadomie przeżywam ten okres. Pozwalam Panu Bogu zadziałać w moim sercu. Rzeczywiście co roku jest coś, z czego On mnie podnosi. Podczas ostatnich świąt wyprowadził mnie z poczucia, że to co robię musi być skazane na porażkę. W nocy Zmartwychwstania poczułem, jak mówi: jestem z tobą – podsumowuje ksiądz Jarosław Góralski.
Bez niej nie ma co
Skoro już wiemy dokąd idziemy, to powinniśmy przyjrzeć się drodze, która przecież rozpoczęła się w Walentynki.
– „Czas to miłość” – mawiał prymas Wyszyński. Tak samo sprawa ma się z Wielkim Postem. W tym okresie chodzi nam przede wszystkim o miłość – zauważa ksiądz Góralski.
To właśnie ona jest spoiwem tego wszystkiego, co przeżywamy. Podjęcie postu, modlitwy i jałmużny bez miłości traci swój sens. „Wielki Post jest czasem łaski, w którym pustynia ponownie staje się – jak zapowiada prorok Ozeasz – miejscem pierwszej miłości (por. Oz 2, 16-17). Bóg wychowuje swój lud, aby wyszedł ze swoich zniewoleń i doświadczył przejścia ze śmierci do życia. Jak oblubieniec, ponownie przyciąga nas do siebie i szepcze do naszych serc słowa miłości”, pisze w swoim orędziu Piotr naszych czasów. Papież Franciszek zwraca naszą uwagę na to, że nie ma co wchodzić w ten okres bez zauważenia, że Bóg daje nam go z miłości. Co więcej: staje On obok mnie i ciebie cicho mówiąc do ucha: kocham cię.
Znana triada
Dopiero owocem tego spotkania może być podjęcie zadań.
„Jest to okres działania, a w czasie Wielkiego Postu działanie to także zatrzymanie się. Zatrzymanie się na modlitwie, aby przyjąć Słowo Boże i przystanąć jak Samarytanin, w obecności zranionego brata. Miłość Boga i bliźniego jest tą samą miłością”, tłumaczy papież.
Tego Samarytanina możemy zobaczyć w naszych bliskich, którzy potrzebują wsparcia, ale także i nieznajomych, angażując się w zbiórki takie jak Jałmużna Wielkopostna Caritas. Franciszek podkreśla jednak, że modlitwa, jałmużna i post nie są trzema niezależnymi zadaniami. „Są jednym ruchem otwartości, ogołocenia: precz z bożkami, które nas obciążają, precz z przywiązaniami, które nas więżą. Wówczas obumierające i odizolowane serce przebudzi się. Trzeba zatem zwolnić i zatrzymać się. Kontemplacyjny wymiar życia, który Wielki Post pozwoli nam odkryć na nowo, zmobilizuje nowe siły”, dodaje.
Konkret jest ważny
Gdy już ich nabierzemy, możemy te doświadczenia realizować w konkretny sposób. Ojciec Święty zachęca, abyśmy przyjrzeli się naszemu stylowi życia, a także zweryfikowali swoją codzienność, tak abyśmy uczynili je lepszym. „Biada, gdyby chrześcijańska pokuta była podobna do tej, która zasmuciła Jezusa. Mówi On także do nas: ‚Nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą’ (Mt 6, 16). Niech raczej na twarzach widoczna będzie radość, poczujmy woń wolności, uwolnijmy tę miłość, która wszystko czyni nowym, poczynając od najmniejszych i najbliższych rzeczy. Może się to wydarzyć w każdej wspólnocie chrześcijańskiej”, zaprasza papież.
Serial jako pokuta?
Tak więc w Wielkim Poście mamy postępować tak, aby ten czas był faktycznie okresem nawrócenia. Franciszek proponuje, abyśmy się dali porwać Bożej kreatywności, aby w naszym życiu pojawił się błysk nowej nadziei. Ostatnio w mediach głośno o premierze czwartego sezonu serialu „The Chosen”. Produkcja w oparciu o Biblię przedstawia historię Jezusa. Jak twierdzi ksiądz Góralski, obejrzenie tego filmu może być postanowieniem wielkopostnym.
– Podczas oglądania osobiście spotkałem Chrystusa. Odnajdywałem siebie w postaciach, z którymi On się spotyka. Dokładnie tak, jakbym czytał Ewangelię – opowiada.
***
Jak widać, drogę Wielkiego Postu można przejść na wiele różnych sposobów. Jedno jest pewne: gdy do nawigacji naszych serc wpiszemy słowo miłość, ono przygotuje nas najlepiej na spotkanie ze Zbawicielem, który daje wolność.