Coraz więcej osób chce się zaszczepić. Skąd ta zmiana?

„Zdecydowanie chcących się zaszczepić jest aż 37,2 procenta respondentów. Kolejne 23,7 procenta osób odpowiedziało, że raczej się zaszczepi. Zdecydowanie przeciwnych szczepieniu jest 16,3 procenta respondentów, a 11,8 procenta odpowiedziało, że raczej się nie zaszczepi”, czytamy w dzienniku.

Styczniowy sondaż pokazał wzrost zainteresowania szczepieniami o 14 punktów procentowych, w porównaniu z poprzednimi danymi, z drugiej połowy grudnia. Skąd mogą wynikać takie zmiany?

– Wpływa na to wiele czynników. Po pierwsze dostępność informacji. Zostały wyodrębnione pewne grupy, być może narodził się też poziom lekkiej frustracji: dlaczego nie wszyscy od razu mogą się zapisać i zaszczepić? Kolejna sprawa to czas; gdy dowiedzieliśmy się o szczepieniach, potrzebowaliśmy go na przyswojenie tego tematu. Faktem jest też, że gdy ktoś nam coś narzuca, to automatycznie może generować się poczucie „ja tego nie zrobię”. Zabrakło na początku większej przestrzeni na podjęcie tej decyzji w sposób dobrowolny – mówi Katarzyna Białek, psycholog z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach.

– W momencie gdy rozpoczęły się szczepienia i przystąpiło do nich wiele osób zaufania publicznego – na przykład lekarze i pielęgniarki -  i okazało się, że po przyjęciu szczepionki czują się oni dobrze, to na pewno przekonało to wiele osób i dało poczucie, że możemy zrobić coś dobrego nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Pojawia się również zjawisko współodpowiedzialności. Cały czas docierają do nas informacje o nowych zachorowaniach, zgonach i o różnych przebiegach choroby – lżejszym i cięższym. To wszystko wpływa na fakt, że przekonujemy się do szczepień. Sama się zaszczepiłam, podkreślam, że czuję się dobrze i wiem, że to był dobry wybór, bo chronię siebie i innych – dodaje Katarzyna Białek.

Do 18 stycznia w Polsce zaszczepiły się 495 164 osoby. Liczba niepożądanych odczynów poszczepiennych wynosi 164, oznacza to, że wystąpiły one przy 0,033 procenta szczepień.