MIASTO
2 prezenty Korony
Nie tak inaugurację ligowych zmagań wyobrażali sobie kibice i piłkarze Korony Kielce. Dwa fatalne błędy w obronie zadecydowały o porażce z Zawiszą 2:0 (0:0)
Panująca od kilku dni upalna aura nie zwiastowała szybkiego i porywającego widowiska. W niedzielę o 15:30 termometry w Bydgoszczy pokazywały 31 stopni na plusie. Rzeczywiście od pierwszych minut zawodnicy obu drużyn zaprezentowali grę raczej powolną, ale nie można powiedzieć – nudną. W pierwszych 45 minutach, zarówno Zawisza jak i Korona, miały co najmniej po dwie niezłe sytuacje do zmiany rezultatu. Mimo to wynik do przerwy brzmiał 0:0. Tuż po przerwie boisko z urazem musiał opuścić Paweł Golański. Trudno oprzeć się wrażeniu, że po zejściu jednego z naszych liderów gra w obronie kompletnie się posypała. Najpierw fatalny błąd popełnił Musa, który nie zrozumiał się z Małeckim. Próba podania piłki do naszego bramkarza zakończyła się katastrofą. Piłkę do pustej bramki skierował Jorge Kadu. 10 minut później było już po meczu. Kamil Sylwestrzak, który wszedł w miejsce Golańskiego, bardzo źle wybił piłkę i z prezentu skorzystał Luis Carlos. Emocji do końca meczu już zabrakło.
Korona wraca do Kielc z pustymi rękoma i raczej nie przekonała tym meczem kibiców, że może nawiązać walkę o czołowe lokaty. Warto jednak odnotować pozytyw w postaci niezłego meczu Marcina Cebuli. Kto wie, może to zawirowania wokół klubowych kontraktów rozkojarzyły zespół tak bardzo, że po własnych błędach musiał pogodzić się z porażką? Odpowiedź na kolejne pytania w piątek w Bełchatowie.
{audio}Paweł Golański|goloajn.mp3{/audio}