KOŚCIÓŁ
[WSPOMNIENIA] Arcybiskup senior Stanisław Szymecki: Popłakałem się ze wzruszenia
Z okazji 30. rocznicy wizyty Jana Pawła II w Kielcach - 3 czerwca 1991 roku - przypominamy wspomnienia osób, które przygotowywały pobyt Ojca Świętego w Kielcach. Wspomnienia pochodzą z książki Katarzyny Bernat: "Kielce - Miasto Papieskie".
Rozmowa z arcybiskupem Stanisławem Szymeckim, metropolitą seniorem białostockim, w latach 1981 - 1993 biskupem kieleckim.
Jak Ksiądz Arcybiskup wspomina 3 czerwca 1991 roku, kiedy do Kielc przyjechał Jan Paweł II?
Cała diecezja żyła tym dniem i na niego czekała. Przed południem Papież wylądował na kieleckim Pakoszu. Przejeżdżając przez ulice opowiadałem, mu o mieście, kiedy mijaliśmy pomnik Czwórki Legionowej, Ojciec Święty powiedział: „Kielce, zdobyli Strzelce”. Doskonale znał naszą historię.
A później była spotkanie w kieleckiej katedrze.
Niezwykłym przeżyciem było dla mnie wprowadzanie Jana Pawła II do naszej świątyni. Tak bardzo się cieszyłem, że dane jest mi gościć Papieża w Kielcach, że aż się popłakałem ze wzruszenia. Dożyłem momentu, że Ojciec Święty jest w naszej katedrze. Tutaj zakończył synod diecezjalny, a na placu spotkał się z siostrami i braćmi zakonnymi.
Po południu była pamiętna Msza święta na lotnisku w Masłowie.
Jadąc tam mijaliśmy tysiące ludzi, którzy szli na miejsce celebry. Ojciec Święty wszystkich pozdrawiał i błogosławił. Ludzie wiwatowali na jego cześć. Na lotnisku w Masłowie zebrało się ok. 500 tysięcy ludzi. Kiedy Papież zaczął odprawiać Mszę świętą zerwał się wiatr i zrobiła się potężna ulewa. Ojciec Święty przemawiał w tej burzy. Było to chyba najmocniejsze kazanie Jana Pawła II wypowiedziane na polskiej ziemi, o której mówił, że to jest jego Matka, a rodacy Braćmi i Siostrami. Prawdopodobnie tego tekstu nie było w dokumencie czytanym, Ojciec Święty z wielką mocą zaimprowizował te słowa.
Po wizycie Jana Pawła II w Kielcach media zrobiły wszystko, aby nie dotarło do ludzi jego przemówienie. Byłem rozczarowany reakcją prasy. Dziennikarze pisali, że Papież zdenerwował się, bo ludzie nie chcieli mu klaskać.
Mamy nagrania tej homilii, są brawa.
Oczywiście, że ludzie klaskali, ale to było wymyślone, aby umniejszyć dobitne słowa Jana Pawła II i zminimalizować ich znaczenie. A jest to przesłanie ciągle aktualne, bo w Masłowie Papież ostro sprzeciwił się rozpadowi małżeństw, mówił, że nie wolno nadal niszczyć polskiej rodziny, bo przez to cierpią i małżonkowie i niewinne dzieci.
Prasa krytykowała też, że nie było kwiatów i zadaszenia. Koncepcja artystyczna ołtarza miała podkreślać surowość Gór Świętokrzyskich. Niewielki daszek był nad tronem Ojca Świętego, a nie było go nad biskupami. I może dobrze się stało, bo nie zrobilibyśmy tak mocnego zadaszenia, które ochroniłoby przed gwałtowaną nawałnicą. Jeśliby konstrukcja nie wytrzymała i runęła, wtedy mogłoby dojść do nieszczęścia, a tak deszcz czerwcowy nikomu nie zaszkodził.
Ojciec Święty nocował w Kielcach.
Na spoczynek zatrzymał się w nowym domu biskupim. Ze względów bezpieczeństwa kazali nam pozasłaniać okna, tak aby nic nie było widać z zewnątrz. Ale rano Ojciec Święty, otworzył okno, wyszedł sobie na balkon, aby się pomodlić i odmówić brewiarz. Kiedy odjeżdżał, w kamienicy przy ul. Czerwonego Krzyża stał w oknie sędziwy ksiądz Wojciech Piwowarczyk, dziś Sługa Boży, który bardzo chciał zobaczyć Ojca Świętego. Powiedziałem o tym Papieżowi. Wtedy Jan Paweł II zrobił wielki znak krzyża w stronę ksiedza Piwowarczyka. Było to dla mnie bardzo wzruszające.
Co nam pozostawił Jan Paweł II?
Zostawił nam program życia. Naukę Jana Pawła II trzeba nieustannie przypominać. Jego obecność w Kielcach skojarzyła mi się ze słowami Ewangelii. Jezus wysyłał swoich uczniów, tam gdzie zamierzał przyjść. Taka też była rola Ojca Świętego, nieść ludziom Chrystusa. I myślę, że tak też się stało. W Kielcach i Górach Świętokrzyskich niech na zawsze pozostanie Jezus Chrystus.
Dziękuję za rozmowę.
Posłuchaj archiwalnego nagrania wywiadu:
Zdjęcie: Archiwum Diecezji Kieleckiej.