KOŚCIÓŁ
Biskup Jan Piotrowski: Uwięzienie i tortury biskupa Czesława Kaczmarka były szczytem pogardy dla Polaka i kapłana
W uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, w którą przypada 58. rocznica śmierci biskupa Czesława Kaczmarka w kieleckiej katedrze odbyła się Msza Święta w jego intencji. Przewodniczył jej Biskup Kielecki Jan Piotrowski.
W homilii pasterz naszej diecezji przypomniał życiorys swojego poprzednika:
– Jego uwięzienie w styczniu 1951 roku, fałszywe oskarżenia oraz tortury fizyczne i psychiczne były szczytem pogardy dla Polaka i kapłana. On jednak zawsze ufał Bogu przez Maryję, o czym świadczy klęcznik, miejsce osobistej modlitwy, gdzie umieszczony jest wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej. To właśnie w jej uroczystość, 26 sierpnia 1963 roku, odszedł do wieczności – przypomniał biskup.
- Był pokornym kapłanem, który słuchał Boga i czuwał u Jego drzwi, bowiem wierzył, że w Bogu znajdzie upodobanie. Szedł przez życie, wsłuchany w radę Maryi z Kany Galilejskiej „Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie”. W tych trudnych czasach napełniał i ogrzewał ludzkie serca pasterską miłością. Pamiętał o chorych i biednych. Jezusową prośbę "Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje!" uczynił drogą swojego biskupiego życia – powiedział.
Wysłuchaj całej homilii:
Biskup Czesław Kaczmarek urodził się 16 kwietnia 1895 roku. Święcenia kapłańskie przyjął w 1922 roku w diecezji płockiej. W 1938 roku został mianowany biskupem kieleckim. Zaangażował się w wyjaśnienie sprawy pogromu kieleckiego, powołał do tego celu komisję. W 1951 roku został aresztowany pod zarzutami szpiegostwa na rzecz Stanów Zjednoczonych oraz Stolicy Apostolskiej, faszyzacji życia społecznego, nielegalnego handlu walutami i kolaboracji. W rzeczywistości powodem był opublikowany raport, który winą za pogrom obarcza służby specjalne NKWD. Wielokrotnie torturowany, podczas pokazowego procesu przyznał się do win.
W 1955 roku udzielono mu półrocznej przerwy w odbywaniu kary ze względów zdrowotnych. Rok później skierowano go do klasztoru w Rywałdzie Królewskim. 30 marca 1957 roku prokuratura umorzyła śledztwo wobec biskupa z powodu braku dowodów. Trzy dni później wrócił do Kielc.
Wyczerpanie, spowodowane wielokrotnymi procesami i więzieniem, pogorszyło stan zdrowia hierarchy. Zmarł 26 sierpnia 1963 roku. W 1990 roku został pośmiertnie uniewinniony i zrehabilitowany. W listopadzie 2007 roku prezydent Lech Kaczyński przyznał mu pośmiertnie Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski.