Final 4 2022
Alex Dujszebajew: Nie ma wyraźnego faworyta. Zdecyduje dyspozycja 48 godzin
– W tym roku nie ma wyraźnego faworyta do zwycięstwa. Oczywiście, należy szanować Barcę, jako obrońcę trofeum. Teraz nie ma jednak takiej przewagi. Stawka jest bardzo wyrównana. Zdecyduje dyspozycja w trakcie 48 godzin – mówi Alex Dujszebajew, kapitan Łomży Vive, przed startem Final4.
Kielczanie zagrają w Kolonii piąty raz w ciągu dziesięciu lat. Do Lanxess Areny wracają po trzech sezonach.
– Za nami długi i ciężki sezon. Tak jest zawsze po igrzyskach. Warto było jednak czekać na Final4. Jesteśmy zadowoleni, że mieliśmy czas, aby wszystko dobrze przygotować. Musimy oddać wszystko, co nam zostało. Będziemy starać się być w najlepszej formie. Każda drużyna zrobi to samo. To nasze dwa ostatnie mecze – wyjaśnia Alex Dujszebajew.
Prawy rozgrywający z Hiszpanii zna doskonale smak Final4. Triumfował w nim w 2017 roku, jeszcze w barwach Vardaru Skipie.
– Ciężko opisać ten turniej w kilku słowach. Na pewno towarzyszy mu bardzo dużo emocji. Kluczowe w tym wszystkim jest utrzymanie zimnej głowy. W trakcie spotkań jest dużo krytycznych momentów. Nawet przy wyższym prowadzeniu trzeba trzymać koncentrację do końca – przekonuje kapitan Łomży Vive.
Podobnie jak trzy lata temu, podopieczni Tałanta Dujszebajewa zagrają o awans do finału z Telekomem Veszprem. Wówczas wielokrotny mistrz Węgier był lepszy o trzy bramki.
– Obecnie naszym głównym celem jest zwycięstwo z Veszprem. Trzy lata temu nie mieliśmy swojego dnia. Różnicę zrobiła bramka. Nie wykorzystaliśmy zbyt wielu sytuacji. Mam nadzieję, że teraz będzie odwrotnie – przyznaje Alex Dujszebajew.
Telekom Veszprem jest częstym bywalcem Final4. Mimo olbrzymich pieniędzy, ściągania gwiazd, nie udało mu się jeszcze nigdy wygrać Ligi Mistrzów.
– To jedna z najlepszych drużyn na świecie. Pokazali to w fazie pucharowej. Prezentują bardzo wysoki poziom. Potrafią narzucić swoje bardzo szybkie tempo. Lubią biegać do kontrataków. Często idą na wysoki wynik, który jest ciężko utrzymać – wyjaśnia prawy rozgrywający.
Półfinałowy mecz będzie starciem dwóch podrażnionych drużyn. Dwa tygodnie temu Łomża Vive w słabym stylu przegrała Puchar Polski. W miniony weekend Telekom Veszprem przegrał drugie z rzędu mistrzostwo Węgier. Pick Szeged był lepszy dzięki różnicy bramek zdobytych na wyjeździe.
– Płock był od nas lepszy tego dnia. Zagraliśmy nasz najgorszy mecz. Teraz chcemy wygrać, ale nie po to, aby się zrehabilitować. To będzie tylko dodatkowa motywacja, aby dać od siebie jeszcze więcej. Oni przegrali mistrzostwo, ale Final4 to inna historia. Nie myślisz o tym, co stało się wcześniej – tłumaczy Alex Dujszebajew.
Co będzie kluczem do zwycięstwa?
– Chciałbym, abyśmy wzięli coś ze swoich najlepszych spotkań. Najważniejsza będzie obrona. Jeśli będziemy się w niej dobrze czuć, to będziemy mieć możliwość biegania do kontrataków i łatwych bramek. To klucz. Jesteśmy młodą drużyną, która umie wytrzymywać intensywne tempo – kwituje kapitan kieleckiego zespołu.
Sobotni mecz z Telekomem Veszprem rozpocznie się o godz. 15.15. W drugiej parze THW Kiel zmierzy się z FC Barceloną.