SPORT
Żubrowski: Na dziewięćdziesiąt procent nie będę piłkarzem Korony
Sobotni mecz z Wisłą Kraków będzie bardzo ważny dla Jakuba Żubrowskiego. Środkowy pomocnik Korony Kielce zostanie drugim wychowankiem klubu w historii, który przekroczy barierę stu występów w ekstraklasie. – Abstrahując od okoliczności, to duży zaszczyt – wyjaśnia popularny "Żuber".
Jakub Żubrowski potrzebował na uzbieranie takiej liczby meczów ponad trzech lat. Przed nim tej sztuki dokonał tylko jeden wychowanek "żółto-czerwonych" – Piotr Malarczyk.
– Widać, że nie jest to czymś spotykanym na co dzień. Szkoda, że w takich okolicznościach kończy się moja przygoda z Koroną w ekstraklasie. Może dostanę jakąś pamiątkową koszulkę, co będzie miłym akcentem w tym gorzkim sezonie – tłumaczy Jakub Żubrowski, który pokusił się o wytypowanie dwóch występów, które szczególnie zapadły mu w pamięci.
– Myślę, że mecz z Wisłą Kraków w pierwszym sezonie trenera Bartoszka. Wygrana 3:2. Pełny stadion, świetny doping. Przegrywając, potrafiliśmy się podnieść. Drugie spotkanie to wygrana w takim samym rozmiarze z Legią Warszawa za trenera Lettieriego. Okoliczności były podobne.
Jakub Żubrowski przekroczyłby już barierę stu meczów, ale często musiał pauzować za nadmiar żółtych kartek. Uzbierał ich aż 24. Trzy razy spotkanie kończył przed czasem.
– Na pewno tych kartek było za dużo. Nie chcę się usprawiedliwiać. Kiedy wychodzę na boisko, to gram na sto procent i nie kalkuluję, czy jakiś wślizg może zakończyć się napomnieniem. To element do poprawy, bo te czerwone kartki były głupie, finalnie szkodziły drużynie. Taki mam styl, jestem agresywny przy odbiorze, często gram na granicy rzeczy – mówi Jakub Żubrowski.
Kontrakt środkowego pomocnika wygasa wraz z końcem sezonu. Czy zdecydował już o swojej przyszłości?
– Jeszcze nie podjąłem żadnych wiążących decyzji. Na dziewięćdziesiąt procent nie będę piłkarzem Korony.
Sobotni mecz Wisła – Korona w Krakowie rozpocznie się o godz. 20 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.