SPORT
Żubrowski: dobre czterdzieści pięć minut na Legię nie wystarczy
- Spotkanie trwa dziewięćdziesiąt minut. Czterdzieści pięć nie wystarczy, szczególnie przy drużynie tej klasy, co Legia. W drugiej połowie zbyt łatwo oddaliśmy im pole. Brakowało nam reakcji na zmianę systemu, chociaż byliśmy przygotowani na wariant z trzema obrońcami. Nie zrealizowaliśmy zadań taktycznych. Na gorąco trudno oceniać, gdzie zrobiliśmy błąd. Być może drugą połowę wyszliśmy zbyt wysoko. Może powinniśmy bardziej czekać na kontry, próbować grać bardziej bezpośrednio. Teraz łatwo oceniać po fakcie, niestety na boisku w drugiej części wyglądało to bardzo słabo - powiedział po przegranym spotkaniu z Legią Warszawa Jakub Żubrowski, pomocnik Korony Kielce.
"Żółto-czerwoni" w sobotnim spotkaniu na Kolporter Arenie pokazali dwa oblicza. W pierwszej połowie zagrali bardzo dobrze i w pełni zasłużenie prowadzili po golu Ivana Jukicia. W drugiej części inicjatywa należała do Legii, co zostało potwierdzone bramkami Krzysztofa Mączyńskiego i Jose Kante. Podopieczni Gino Lettieriego po zmianie stron nie byli w stanie zagrozić bramce stołecznej drużyny, mimo, że na placu gry pojawili się ofensywnie usposobieni Felicio Brown Forbes czy Vato Arweładze.
- Samo wprowadzenie ofensywnych zawodników nie znaczy, że tak będziemy grali. Sytuacje trzeba wykreować, a tego nam brakowało. W pierwszej połowie fajnie to wyglądało, potrafiliśmy po odbiorze przedostać się w boczne sektory, stamtąd zagrażaliśmy bramce Legii. W drugiej tych sytuacji nie było, może poza jedną wrzutką na Ivana Jukicia. Próbowaliśmy, aby coś się urodziło z chaosu. Zbyt łatwo oddaliśmy pole Legii. Nie zareagowaliśmy na ich przejście na 3-5-2. Zbyt łatwo wychodzili spod pressingu, który z naszej strony nie był tak agresywny, przez to robiły się luki na boku. Później działa już efekt domina. Ktoś się spóźnił w pierwszej fazie ataku, a potem zawsze jest problem, aby nadążyć - analizował środkowy pomocnik Korony.
Żubrowski był "zamieszany" w oba stracone gole.
- Na pewno pierwszy gol to piękny strzał z dystansu. Piłka po drodze odbiła się od moich pleców i wydaje mi się, że gdyby nie rykoszet to ona zmierzała by bardziej w środek bramki, a nie z taką trajektorią. Szkoda. Post factum można sobie gadać. Przy drugim golu zaliczyłem stratę na połowie przeciwnika. Legia za łatwo przeszła z defensywy do ataku dwoma-trzema podaniami. Przy wrzutce piłka leciała długo i też mogliśmy lepiej zareagować. Trener już o tym wspominał, to jest różnica między nami a Legią, u nich z ławki wchodzą zawodnicy, którzy tutaj i każdej innej drużynie w Polsce graliby pewnie w pierwszym składzie. Legia ma 30 zawodników w kadrze i musi nim rotować. To jest konieczne, bo grają w pucharach. Miejmy nadzieję, że jak najdłużej. Szkoda, że na naszym boisku mogli podbudować morale przed rewanżem na Słowacji - zakończył Żubrowski.