SPORT
Zorman: Jak zresztą można pożegnać się z jedną czwartą swojego życia?
"Sukcesy sportowe, które razem odnieśliśmy, na zawsze pozostaną częścią mnie. Ale najbardziej zapamiętam wspaniałych ludzi, z którymi je wszystkie przeżyłem", napisał Uros Zorman, który w emocjonalnym wpisie pożegnał się z kibicami PGE VIVE.
Słoweniec opuszcza kielecki klub po dziewięciu latach: przez siedem dyrygował grą "żółto-biało-niebieskich", a przez ostatnie dwa sezony był asystentem Tałanta Dujszebajewa. Jego kontrakt obowiązywał jeszcze przez rok, ale 40-letni szkoleniowiec zdecydował się na wcześniejsze zakończenie współpracy.
Uros Zorman z kibicami pożegnał się we wpisie, który zamieścił w serwisie Instagram, który w całości publikujemy poniżej.
"Wiecie co? Bardzo nie lubię pożegnań. Bardzo! Jestem w nich słaby i chyba zbyt miękki. Jak zresztą można pożegnać się z jedną czwartą swojego życia? Zanim zacząłem grać w Kielcach, najdłużej zatrzymywałem się gdzieś maksymalnie trzy lata. Wreszcie w głowie pojawiała się myśl, że trzeba coś zmienić, gdzieś się zadomowić. Kielce to mój dom – śmiało mogę tak mówić. Tak jest i tak zawsze pozostanie.
Spędziłem tu niemal dekadę, wtapiając się w to miejsce całym sercem, podczas gdy to miejsce wtapiało się we mnie. Dokonaliśmy tu razem wielkich rzeczy! A pamiętam jeszcze moją pierwszą rozmowę z Bertem w 2010 r. Mówił, że klub jest dopiero w budowie i że chce razem ze mną realizować ambitne plany. Zgodziłem się! A kilka lat później wygraliśmy Ligę Mistrzów. Z dumą mogę więc mówić, że ja też budowałem ten klub.
Sukcesy sportowe, które razem odnieśliśmy, na zawsze pozo staną częścią mnie. Ale najbardziej zapamiętam wspaniałych ludzi, z którymi je wszystkie przeżyłem. Zawodników, trenerów, cały sztab szkoleniowy, zarząd i wszystkich ludzi z klubu, sponsorów. Wszystkie te osoby łączy wielka pasja do piłki ręcznej, którą czuć na każdym kroku!
Dziękuję im wszystkim i każdemu z osobna. Ale wiecie, że najbardziej dziękuję Wam! Kibicom! Ludziom, którzy wspierali mnie i całą drużynę wtedy, gdy my sami traciliśmy wiarę. To dla Was na boisku chce się stawiać kolejny krok, gdy już nie ma sił. To dla Was chce się wstawać codziennie rano, gdy organizm mówi 'nie' :). Nie zmieszczę w słowach tego, za co chciałbym Wam podziękować, więc powiem tylko: DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO! A Wy przecież, wiecie za co".