SPORT
Zmiany w Lidze Mistrzów. "Możemy chyba zapomnieć, że będą grały w niej dwa polskie kluby"
Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych za niespełna dwa lata zmieni swoje oblicze. W rozgrywkach weźmie udział tylko szesnaście najlepszych klubów Starego Kontynentu. – Myślę, że są to ciekawe zmiany. W wielu dyscyplinach dąży się do tego, aby najlepsi grali z najlepszymi jak najwięcej – mówi redaktor naczelny portalu handballnews.com, Wojciech Staniec.
Obecnie w Lidze Mistrzów gra 28 klubów, które rywalizują w czterech grupach. Za dwa lata „szesnastka” zostanie rozdzielona na dwie grupy po osiem drużyn. Zwycięzcy każdej wywalczą bezpośredni awans do ćwierćfinału. Ekipy z lokat 3-6 czeka natomiast dwumecz o najlepszą „ósemkę”. O tytule dalej będzie decydować Final Four.
– Nie do końca mi się to podoba. Praktycznie zamykana jest droga słabszym drużynom, które mogą zostać mistrzami swoich krajów. Możemy chyba zapomnieć, aby w Lidze Mistrzów będą grały dwie polskie drużyny, to kolejny minus – przekonuje Paweł Matys z kieleckiej "Gazety Wyborczej".
Mecze zmienionej Ligi Mistrzów będą odbywać się w środowe i czwartkowe wieczory.
– Nie wiem czy terminy są dobre dla rozwoju dyscypliny. Jeśli to będą godziny późno wieczorne, to będą kolidować z piłkarską Ligą Mistrzów. Pewnie wielu będzie się wahało, co wybrać – wyjaśnia Matys. – Już teraz PGE VIVE swoje domowe spotkania chce grać w weekendy. To gwarantuje frekwencję. Myślę jednak, że niezależnie od pory, jeśli spotkania będą na wysokim poziomie, to kibice wypełnią trybuny – podkreśla Staniec.
Drugimi rozgrywkami pod względem ważności będzie Europejska Liga Piłki Ręcznej. Dotychczasowy Challenge Cup zostanie przemianowany natomiast na Puchar EHF. W nim rywalizacja od początku do końca będzie toczona w systemie pucharowym. O końcowym triumfie również zdecyduje dwumecz.
Wszystkie zmiany w życie wejdą od sezonu 2020/21.