Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Zarandia: Były inne propozycje, ale Korona miała pierwszeństwo

czwartek, 07 lipca 2022 22:04 / Autor: Damian Wysocki
Zarandia: Były inne propozycje, ale Korona miała pierwszeństwo
Zarandia: Były inne propozycje, ale Korona miała pierwszeństwo
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Korona Kielce przeprowadziła latem pięć transferów. W nowym sezonie jeszcze mocniej powinien pomóc jej Luka Zarandia. Gruzin wygląda coraz lepiej pod względem motorycznym. – Ten klub podał mi rękę, kiedy nie byłem w najlepszej formie. Teraz chcę się odwdzięczyć najlepiej jak umiem – mówi skrzydłowy.

Gruzin trafił do stolicy Świętokrzyskiego pod koniec marca jako wolny zawodnik. Wcześniej, miał blisko dwuletni rozbrat z futbolem, po tym jak doznał poważnego urazu kolana, kiedy był zawodnikiem kazachskiego Tobołu Kustanaj. W końcówce sezonu był jokerem w tali Leszka Ojrzyńskiego. Mimo, że wchodził na ostatnie minuty, to dołożył cegiełkę do awansu. Latem istniało ryzyko, że ktoś bogatszy zdecyduje się na jego zatrudnienie.

– Dałem słowo, że pierwszeństwo przy negocjacjach będzie miała Korona. Paweł Golański i Leszek Ojrzyński bardzo mi pomogli. Obiecałem, że najpierw wysłucham ich oferty. Szybko doszliśmy do porozumienia. Podpisałem roczny kontrakt z opcją przedłużenia. Jestem szczęśliwy, że tutaj zostałem. Ten klub podał mi rękę, kiedy nie byłem w najlepszej formie. Teraz chcę się odwdzięczyć najlepiej jak umiem, czyli przez dobre występy. Miałem kilka innych zapytań. Jedno z Ekstraklasy, kilka z zagranicy. Kielce były jednak dla mnie najlepszym wyborem – wyjaśnia Luka Zarandia.

W ostatnich miesiącach Gruzin musiał odbudować formę fizyczną. Do treningów wrócił z widoczną nadwagą. Z każdym tygodniem licznik na wadze wskazuje niższe wartości. 26-latek nie miał też za dużo wolnego w trakcie przerwy między sezonami.

– Ostatnie tygodnie były dla mnie bardzo cenne. Miałem duże wsparcie ze strony sztabu trenerskiego. Miałem dodatkowe zajęcia biegowe, aby jak najszybciej dojść do optymalnej formy fizycznej. Jeszcze nie jestem przygotowany na sto procent, ale czuję się o wiele lepiej, niż w końcówce poprzedniego sezonu. Niewiele brakuje, aby dojść do najlepszego rytmu. W treningach czuję się bardzo dobrze. Rytm meczowy jest jednak inny. Jestem gotowy na więcej minut. Nie chcę jednak nic zapeszać. Wszystko zweryfikuje boisko – tłumaczy uniwersalny skrzydłowy.

Latem do Korony doszło pięciu zawodników. Skład to mieszanka doświadczenia i młodości. Nie brakuje również piłkarzy, którzy mają coś do udowodnienia. Największą siłą „żółto-czerwonych” może okazać się kolektyw.

– Wszyscy pochodzą do treningów na sto procent. Jest duża konkurencja. To klucz do dobrych sukcesów. Nie znam wszystkich nowych chłopaków. Mogę powiedzieć, że Adam Deja będzie dla nas dużym wzmocnieniem, bo grałem z nim w Arce, znam jego mocne strony. Pozostali również wprowadzili się w zespół. Są na gotowi, aby nam pomóc – wyjaśnia były zawodnik Arki Gdynia.

Za Koroną trudne dwa lata w Fortuna I Lidze. Paradoksalnie, w PKO BP Ekstraklasie może być jej trochę łatwiej, bo przynajmniej na początku, z perspektywy beniaminka, nie będzie faworytem większości spotkań.

– Nie widziałem wcześniej żadnego meczu pierwszej ligi. To była dziwna gra. W Ekstraklasie będziemy mogli bardziej pokazać swój potencjał. Nie brakuje nam umiejętności. Niżej było ciężej, bo czasami idzie tam niesamowita „kopanina”. Przepraszam za to słowo. Na pewno nie będzie łatwo, bo to najwyższa liga. Walka będzie stała na pierwszym miejscu, ale piłkarsko można pokazać zdecydowanie więcej. Niżej jest więcej fizycznej gry – kwituje Luka Zarandia.

Korona zainauguruje nowy sezon w przyszłą sobotę od domowego meczu z Legią Warszawa.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO