SPORT
Zachować czujność. Korona gra z Wartą. Chce poczuć satysfakcję, a nie ulgę
Korona Kielce złapała bezpośredni kontakt z bezpieczną strefą PKO BP Ekstraklasy, ale po trzech meczach z punktami, znów musi mierzyć w zwycięstwo. W sobotę, w ramach 22. kolejki, zagra w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań.
„Żółto-czerwoni” zdobyli siedem punktów w czterech meczach rundy rewanżowej. Dalej są przedostatni, ale tracą tylko dwa „oczka” do ostatniego bezpiecznego Górnika Zabrze. Tabela uległa mocnemu spłaszczeniu. Walka o utrzymanie nabrała rumieńców.
– Rozwijamy się. Nie możemy stracić czujności i wpadać w mega zachwyt. Chcemy doprowadzić do momentu, aby zdobywanie punktów dawało nam satysfakcję, a nie ulgę – mówi Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu.
Warta zajmuje dziesiąte miejsce. Ma siedem punktów przewagi nad „żółto-czerwonymi”. Ekipa Dawida Szulczka imponuje organizacją gry, ale słabiej wypada w domowych meczach, rozgrywanych na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim. Wygrała tylko jedno z dziesięciu spotkań. Pięć razy remisowała. „Zieloni” mają również problemy z odwracaniem wyników meczów.
– To bardzo solidny zespół. Nie ma tam bardzo dużych indywidualności. Stanowią jednak kolektyw. To świadoma drużyna. Dobrze wiedzą, jak funkcjonować na swoich pozycjach. Trener Szulczek bardzo dobrze niweluje niedoskonałości przez organizację – opisuje rywala Kamil Kuzera.
Siłą Korony w pierwszych meczach były dobre zmiany. Kto wie, czy teraz sztab szkoleniowy nie zdecyduje się na przeprowadzenie większej ilości roszad w podstawowej „jedenastce”. Do tej na pewno dojdzie w środku pola. Zawieszonego za kartki Kyryło Peterowa najprawdopodobniej zastąpi Adam Deja.
– Być może skłonie się do przeprowadzenia dwóch, trzech zmian w składzie. Nawet ktoś kto zagrał dobry mecz, może usiąść na ławce. To wynika z planu. Jesteśmy świadomi naszego celu. Dobro drużyny jest najważniejsze. Po ostatnim spotkaniu euforia była bardzo duża. Czuliśmy wagę zdobytych punktów. Następnego dnia ona stała się mniejsza. Po raz kolejny jesteśmy w miejscu, gdzie musimy dążyć do tego, aby wygrane były mocno odczuwalne. Trzymamy się tego. To nie wydarzy się w jednej, drugiej, trzeciej kolejce. Wygrane muszą dawać nam realną satysfakcję z miejsca. To, co zrobiliśmy, to dopiero początek – przekonuje Kamil Kuzera.
W drugiej części sezonu Korona bardzo dużo biega. Znacząco wzrosła liczba sprintów i szybkich biegów. Jeśli „żółto-czerwoni” chcą tak dalej grać, muszą bacznie przyglądać się wynikom wydolnościowym.
– Odczytujemy dane z kamizelek. Intensywność idzie do przodu. Ostatnio zrobiliśmy więcej intensywności w dziesięciu. Chociaż to wynikało też z tego, że przez pół godziny meczu z Lechią broniliśmy. Wiemy, że nie mamy najmłodszego zespołu. Musimy podchodzić do tego tematu rozważnie. Jestem jednak spokojny. Ufam trenerowi Dutkiewiczowi, który odpowiada za przygotowanie fizyczne. On robi swoje. Wierzę też w szczerość zawodników. Nie zawsze dołek da się odczytać ze zbieranych danych. Czasami dochodzi ambicja. Jeśli ktoś czuje się nie do końca dobrze, to musimy o tym rozmawiać. Są następni w kolejce, którzy w danym tygodniu mogą dać nam bardzo dużo – wyjaśnia trener „żółto-czerwonych”.
Sobotni mecz w Grodzisku Wielkopolskim rozpocznie się o godz. 17.30 i będzie całości transmitowany na naszej antenie.