Widowisko w Łodzi. Korona przetrwała trudne momenty… i wygrała!

Podobnie jak we wcześniejszym spotkaniu, Leszek Ojrzyński nie mógł skorzystać ze wszystkich zawodników. Tym razem choroba wyeliminowała Dawida Błanika i Mario Zebicia. Do składu wrócił Adrian Danek.

Od początku po obu stronach było sporo agresji. Korona starała się zaskoczyć gospodarzy wysokim pressingiem. Widzew szybko opanował sytuację i zdecydowanie przejął inicjatywę. W 11. minucie ładną akcję na lewej stronie przeprowadził Karol Danielak. Pomocnik łodzian ograł dwóch zawodników, po czym wbił piłkę wzdłuż linii. Żaden z jego kolegów nie zdołał wpakować jej do siatki.

Kilka chwil później groźnie z dystansu uderzył Patryk Lipski, ale na posterunku był Konrad Forenc. Miejscowi poszli za ciosem. W 14. minucie Kristoffer Hansen wymanewrował kieleckich obrońców, a następnie oddał płaski strzał, który minimalnie minął bramkę.

Widzew nie schodził z połowy „żółto-czerwonych”. Po 20. minutach miał 70 procent posiadania piłki. Wtedy na bardzo groźny strzał z lewej nogi, z prawej strony boiska, zdecydował się Martin Kreuzriegler. Austriak był bliski, aby umieścić futbolówkę „za kołnierzem” Konrada Forenca. Pomylił się o kilka centymetrów.

Łodzianie nie spuszczali z tonu. W 30. minucie z kieleckimi obrońcami znowu zatańczył Kristoffer Hansen. Norweg wystawił piłkę Karolowi Danielakowi. Jego strzał w ostatniej chwili wyblokował Piotr Malarczyk, a piłka minimalnie minęła bramkę.

Korona pierwszą sytuację stworzyła w 36. minucie. Dalibor Takacz wrzucił piłkę w pole karne, gdzie dobrze opanował ją Adrian Danek. Prawy wahadłowy oddał jednak zły strzał. Gospodarze w odpowiedzi przeprowadzili akcję prawą stroną. Paweł Zieliński posłał mocne dośrodkowanie, a przed idealną szansą stanął Dominik Kun. Pomocnik oddał strzał ze szczupaka, nieznacznie niecelny.

Korona przetrwała pierwszą połowę, ale Widzew dopiął swego tuż po zmianie stron. W 48. minucie Martin Kreuzriegler oddał strzał sprzed pola karnego. Piłka odpiła się od jednego z obrońców i spadła pod nogami Kristoffera Hansena. Napastnik łodzian z zimną krwią wykorzystał idealną sytuację.

Korona musiała zaatakować. Odważniejsze wyjście zaprocentowało. W 54. minucie Jacek Podgórski posłał świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego, które idealnie wykorzystał Kyrło Petrow.

Kolejne minuty przyniosły bardzo zaciętą grę. W odróżnieniu od pierwszej części, podopieczni Leszka Ojrzyńskiego częściej zapuszczali się pod pole karne rywali. Spotkanie było rozgrywane w bardzo dobrym tempie.

W 78. minucie błąd przy wybiciu piłki popełnił Matej Hanousek. Piłka spadła pod nogami Jewgienij Szykawki. Białorusin zmylił przyjęciem obrońcę, a następnie oddał bardzo dobrzy strzał przy krótkim słupku, dając Koronie prowadzenie.

Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego pokazali charakter do końca spotkania i sięgnęli po komplet punktów, który utrzymał ich w grze o bezpośredni awans. Do drugiego Widzewa tracą cztery punkty. W sobotę "żółto-czerwoni" zagrają u siebie z Górnikiem Polkowice. 

Widzew Łódź – Korona Kielce 1:2 (0:0)

Bramki: Hansen 48’ – Petrow 54’, Szykawka 78’

Widzew: Ravas – Zieliński (88’ Villanueva), Stępinski, Hanousek, Kreuzriegler, Nunes (72’ Pawłowski) – Terpiłowski, Lipski, Kun (83’ Letniowski), Hansen (88’ Gołębiowski) – Danielak

Korona: Forenc – Danek (72’ Corral), Szymusik (80’ Koj), Malarczyk, Petrow, Podgórski –Takacz (46’ Łukowski), Sewerzyński (63’ Szpakowski), Gąsior (63’ Oliveira) – Frączczak, Szykawka

Żółte kartki: Stępiński, Letniowski – Sewerzyński, Szykawska