SPORT
[WIDEO] Petrow jak Podolski. Zgłosił akces do gola sezonu
W niedzielę w Mielcu, Kyryło Petrow strzelił najprawdopodobniej swoją najładniejszą bramkę w karierze. Wykazał się szybką reakcją i zaskoczył wysuniętego bramkarza strzałem ze swojej połowy.
W dziewiątej minucie Nono odebrał piłkę Maciejowi Domańskiemu. Pomocnik Stali zdążył go jeszcze faulować, ale sędzia pokazał przywilej korzyści. Kyryło Petrow podjął błyskawiczną decyzję o uderzeniu z 55 metrów, czym zaskoczył wysuniętego Bartoszka Mrozka.
– W końcu musiałem strzelić taką bramkę. Do podjęcia decyzji wystarczyła jedna sekunda. Zobaczyłem, że bramkarz wyszedł tak daleko. Pomógł wiatr, dlatego nie musiałem uderzyć za bardzo mocno. Pewnie na treningu strzeliłbym dwie takie z dziesięciu takich prób – mówił Kyryło Petrow.
To druga tego typu bramka w tym sezonie PKO BP Ekstraklasy. W 16. kolejce, w meczu Pogoni Szczecin z Górnikiem Zabrze, gola po strzale z własnej strzelił napastnik klubu ze Śląska – Lukas Podolski.
W ekstraklasowej historii „żółto-czerwonych” pad już podobny gol, ale ten nie został uznany. W sierpniu 2007 roku, w wyjazdowym meczu z Wisłą Kraków, Piotr Świerczewski uderzył z rzutu wolnego z środka boiska. Piłka wpadła „za kołnierz” interweniującego Radosława Majdana, odbiła się od poprzeczki i przekroczyła linię. Tego nie wychwycili jednak sędziowie. Finalnie Wisła wygrała 4:0, ale swoją sławę zyskała rozmowa w przerwie z autorem nieuznanej bramki.
Korona przegrała w Mielcu 1:2. Spadła na 15. miejsce. Ma cztery punkty przewagi nad Śląskiem Wrocław. W niedzielę podopieczni Kamila Kuzery zagraja u siebie ze zmierzającym po mistrzostwo Polski Rakowem Częstochowa.