Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

[WIDEO] Jabłoński: Nie działamy po omacku. Mam nadzieję, że pozamiatamy na boisku

środa, 27 stycznia 2021 11:44 / Autor: Damian Wysocki
[WIDEO] Jabłoński: Nie działamy po omacku. Mam nadzieję, że pozamiatamy na boisku
fot. Marian Wąchała
[WIDEO] Jabłoński: Nie działamy po omacku. Mam nadzieję, że pozamiatamy na boisku
fot. Marian Wąchała
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Chciałbym, żeby Korona nie była postrzegana wyłącznie jako klub, który wyciąga tylko rękę po pieniądze od miasta. Chcemy skończyć z tym, że „jak jest źle, to dajcie, bo to miejski klub”. Musimy racjonalnie wydatkować nasze środki. Dokapitalizowanie byłoby najprostszym wyjściem. Nie chcemy tego robić. Musimy do wszystkiego podchodzić bardziej ambitnie – powiedział we "Wrzutce" Łukasz Jabłoński, obecny prokurent spółki Korona S.A., który niebawem zostanie jej prezesem. 

– Panie Łukaszu, stanowisko prezesa to nowość, ale nie jest pan osobą anonimową. Od 9 listopada był pan prokurentem spółki. Jak wyglądają zatem klubowe finanse, czy zostało zażegnane niebezpieczeństwo utracenia płynności?

– Tutaj najbardziej istotne było sukcesywne regulowanie przeterminowanych zobowiązań w ten sposób, aby klub mógł działać i regulować bieżące płatności, przede wszystkim wynagrodzenia. Tutaj wyszliśmy na zero. Wiele spłaciliśmy, ale negatywny bagaż z przeszłości ciągle ciąży nad spółką. Kluczowe jest rozkładanie zobowiązań na dłuższy czas. Niczego nie zamiatamy pod dywan. Działamy sukcesywnie, według planu. Nie ma zagrożenia, aby klub utracił płynność. 

– Spółka na koniec sezonu ma przynieść 1 milion 800 tysięcy straty. Zwykle w takim przypadku konieczne było dokapitalizowanie. Słyszymy, że klub nie będzie chciał występować o dodatkowe pieniądze od miasta. 

– Chcemy wprowadzić inną kulturę funkcjonowania klubu od strony finansowej. Istotny będzie nowy sponsor. Rozmowy są zaawansowane. Mamy nadzieję, że będziemy mogli go niebawem oficjalnie zaprezentować. Wtedy nie powinny pojawić się żadne problemy związane z płynnością do końca tego sezonu. Chciałbym, żeby Korona nie była postrzegana wyłącznie jako klub, który wyciąga tylko rękę po pieniądze od miasta. Musimy racjonalnie wydatkować nasze środki. Dokapitalizowanie byłoby najprostszym wyjściem. Nie chcemy tego robić. Musimy do wszystkiego podchodzić bardziej ambitnie.

– Jeśli sponsorzy mają pokryć stratę, to w grę wchodzą duzi gracze. 

– Chcemy pozyskać konkretnych, strategicznych partnerów. Chcemy utrzymywać jak najlepszą współpracę z tymi mniejszymi, ale potrzeba zastrzyku finansowego jest bardzo duża.

– Spółka na koniec czerwca 2023 roku ma nie generować strat. Aby to osiągnąć, trzeba wrócić do ekstraklasy. Jak wyglądają cele sportowe?

– Uważam, że po realizacji wszystkich wzmocnień, zgodnie z ustaloną strategią, bezwzględnym celem jest czołowa szóstka. Realnym wydaje się powalczenie o ekstraklasę już teraz. Jeśli nie uda się awansować, nie będzie tragedii.

DSC 0043

– Wzmocnień jest siedem, w tym cztery z zagranicy. W obliczu ostatnich wyników Korony, niepewność co do zasadności takich ruchów jest bardzo duża.

– One są przemyślane. Nie działamy po omacku, na zasadzie, że ktoś zadzwoni do szefa skautingu i podeśle jakąś kandydaturę. Nie działamy też po znajomości. Sam nie mam ich w kręgu menadżerskim. Chcieliśmy wzmocnić pierwszą drużynę polskimi zawodnikami. Niestety, kilka rozmów zakończyło się niepowodzeniem ze względu na nasze ograniczenia budżetowe.

– Do tej pory działał pan w branży motoryzacyjnej. Teraz w roli prezesa klubu sportowego często będzie pan na świeczniku. Nie ma presji związanej z komunikacją, wystąpieniami?

– Nie mogę powiedzieć, że jestem w pełni gotowy pod tym względem, bo nie mam takiego doświadczenia. Pozostaje mi nadzieja, że dam sobie radę. Przyszło nam żyć w czasach, gdy ludzie cieszą się z czyichś porażek, a sukcesy są pomijane. Ale błędy pewnie się pojawią, choć mam nadzieję, że będzie ich mało.

 – Czeka pan na mecz z Widzewem, 20 lutego? Wtedy przyjdzie pierwsza weryfikacja podejmowanych teraz decyzji.

– Czekam i mam nadzieję, że pozamiatamy na boisku. To, co przykuło tutaj moją uwagę, a nie funkcjonuje w biznesie, to wielka lojalność i przywiązanie. To cechy, które mają dla mnie wielkie znaczenie, ale we współczesnym biznesie występują rzadko. Miło rozmawiać z ludźmi, ze współpracownikami, kiedy widać szczerość, to że mają Koronę w sercu. To inny wymiar, który mi imponuje.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO