SPORT
Wałach: Rywalizujemy podczas pandemii, dlatego musimy przestrzegać zasad
– Dla nas to nowa sytuacja, ale musimy się do niej przyzwyczaić. Mieliśmy mieć dwa mecze i trenować delikatnie. Skończyło się na cięższej pracy fizycznej. Nikt jednak nie narzeka – mówi Szymon Sićko, lewy rozgrywający Łomży Vive Kielce.
PGNiG Superliga przełożyła mecze mistrza Polski z Grupą Azoty Tarnów i MMTS-em Kwidzyn. Wcześniej do skutku nie doszło Final4 Pucharu Polski w Lublinie.
– To nienajlepsza sytuacja. Odwołali nam kilka meczów, a przygotowujemy się ważnego spotkania Ligi Mistrzów. Pojedynek w Kwidzynie był nam potrzebny. Jednak zdrowie jest najważniejsze. Rywalizujemy podczas pandemii, dlatego musimy przestrzegać zasad – mówi Miłosz Wałach, bramkarz kieleckiego klubu.
Przełożone spotkanie trzeba będzie rozegrać w następnych tygodniach. PGNiG Superliga ma w terminarzu kilka zapasowych dat.
– Pewnie tych meczów będzie bardzo dużo. Zależało nam na tym, aby grać teraz. Chcieliśmy uniknąć meczów dzień po dniu. Szczególnie, jeśli mamy w perspektywie tak dalekie wyjazdy. To jest niekomfortowe. Mam nadzieję, że starczy nam sił – przekonuje Miłosz Wałach.
Łomża Vive rozegrała ostatni mecz w ubiegły czwartek w Elverum. W środę kielczan czeka kolejne spotkanie Ligi Mistrzów, ich rywalem w Hali Legionów będzie Mieszkow Brześć.
– Każda przerwa nie wpływa na nas dobrze. Jesteśmy przyzwyczajeni do rytmu meczowego. Chcielibyśmy go utrzymywać. Dwa tygodnie to dużo. Jeśli chodzi o obecną sytuację, staramy się o niej nie myśleć. Poza boiskiem unikamy dużych skupisk, a tak koncentrujemy się tylko na pracy – wyjaśnia Szymon Sićko.