SPORT
Trzecia „szóstka” Korony w najnowszej historii
Korona Kielce zaliczyła defensywny blamaż w Niecieczy. „Żółto-czerwoni" stracili aż sześć bramek. Mogli więcej, ale w niektórych sytuacjach uchronił ich Jakub Osobiński.
Podopieczni Dominika Nowaka ulegli liderowi Fortuna I Ligi aż 2:6. Gospodarze szybko ustawili spotkanie. Po kwadransie prowadzili 2:0, a wynik podwyższyli tuż przed przerwą, wykorzystując rzut karny. Po zmianie stron błyskawicznie odpowiedział Filipe Olivieira, ale niecieczanie kontrolowali przebieg meczu. Strzelili gola na 4:1. Na ładne trafienie Marcina Szpakowskiego odpowiedzieli dwoma golami.
– Nie przystoi przegrać tak wysoko – mówił po meczu trener Dominik Nowak.
Korona straciła sześć bramek w oficjalnym meczu nieco ponad dwa lata temu, za kadencji Gino Lettieriego. 9 marca 2019 roku przegrała na swoim stadionie z Wisłą Kraków 2:6. Wówczas po pierwszych 45 minutach był remis 2:2. Druga połowa należała już do gości. Bohaterem spotkania został Krzysztof Drzazga, który ustrzelił hattricka i dołożył asystę.
Widocznie patent na strzelanie tylu bramek „żółto-czerwonym” mają drużyny z Małopolski. Sześć goli wbiła im również Cracovia. Miało to miejsce 2 października 2016 roku w 11. kolejce PKO Ekstraklasy. Podopieczni Tomasza Wilmana przegrali przy Kałuży 0:6.
Koronie zdarzało się tracić po cztery lub pięć bramek, jednak aby znaleźć wynik równy lub większy od sześciu goli na dwóch centralnych szczeblach, trzeba cofnąć się do 2000 roku. 3 czerwca w 42. kolejce II Ligi „żółto-czerwoni” przegrali przy Szczepaniaka ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki 0:6. Kilkanaście dni wcześniej zostali rozgromieni na wyjeździe przez RKS Radomsko 1:7.