SPORT
Tetelewski: za pierwszą połowę dziewczynom należą się słowa uznania
– Pierwsza połowa była bardzo dobra. Nie wiem czego zabrakło w drugiej. Być może na naszą grę podziałały tak zmiany, trener dał pograć każdej zawodniczce. W pierwszym meczu po takiej przerwie najważniejsza jest wygrana – powiedziała po zwycięskim 32:24 meczu 12. kolejki PGNiG Superligi z UKS-em PCM Kościerzyna Magdalena Kędzior, skrzydłowa Korony Handball.
Podopieczne Pawła Tetelewskiego w niedzielę w hali przy ulicy Krakowskiej rozegrały dwie różne połowy. W pierwszej od początku dyktowały warunki i do szatni schodziły zasłużenie prowadząc 19:10. W drugiej w ich grę wkradło się sporo niedokładności, czy rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Przyjezdne tę część wygrały 14:13.
– Za pierwszą połowę dziewczynom należą się słowa uznania. Graliśmy dobrze, szybko, zdobyliśmy dziewiętnaście bramek. Wszystko było w miarę poukładane. W drugiej zrobiliśmy sporo zmian, daliśmy złapać cenne minuty wszystkich dziewczynom. Gra nieco siadła, ale mimo wszystko bez żadnych nerwów wygraliśmy takie spotkanie. Oby tak było dalej – przekonywał trener kieleckiej drużyny, Paweł Tetelewski.
Korona od początku zaczęła od agresywnej, podwyższonej obrony. Takie rozwiązanie przyniosło zamierzony rezultat, bo drużyna z Kościerzyny w pierwszej połowie miała bardzo duże problemy z dochodzeniem do sytuacji rzutowych.
– Przez cały okres trenowałyśmy tę obronę. W obwodzie trzeba mieć dwa warianty gry w defensywie. Dla zaskoczenia rywala to niezbędny element. Ta wyższa obrona zdała egzamin, wyprowadziłyśmy sporo kontrataków. Na pewno w zależności od rywala dalej będziemy z niej dalej korzystać – oceniała Magdalena Kędzior.
– Jeśli chodzi o przyszłe mecze, to pierwsza połowa na pewno napawa optymizmem. Wiemy jednak z kim graliśmy, dlatego dalej twardo stąpamy po ziemi. Przed nami wyjazd do Jeleniej Góry, a tam gra się ciężej – przekonywał Paweł Tetelewski.
Korona z KPR-em Jelenia Góra zmierzy się w przyszłą sobotę.