SPORT
Test dojrzałości. Korona rozpoczyna kolejną pucharową przygodę
Korona Kielce rozpoczyna kolejną przygodę z Pucharem Polski. We wtorek, w pierwszej rundzie, zagra na wyjeździe ze Stalą Rzeszów. – Te rozgrywki traktujemy jako przygodę, która może zakończyć się na Stadionie Narodowym – mówi Grzegorz Szymusik, obrońca „żółto-czerwonych.
Korona wylosowała ambitnego rywala. W Rzeszowie realizowany jest bardzo ciekawy projekt, którego celem jest wywalczenie miejsca w elicie w najbliższym czasie. W poprzednim sezonie Stal pewnie wygrała drugoligowe rozgrywki. Zanotowała udane wejście na wyższy szczebel. Podopieczni Daniela Myśliwca zgromadzili 11 punktów w ośmiu meczach, co na razie daje im ósme miejsce. W sobotę rozgromili na swoim terenie jednego z kandydatów do awansu – Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:0.
– Potrafią grać do przodu. Mają kilku zawodników, których znamy z ekstraklasowych boisk. Miałem przyjemność pracować z Prokiciem. To szybki zawodnik, ma dobrą lewą nogę. Do tego dochodzą Małecki i Danilewicz. Graczy z doświadczeniem możemy jeszcze wymieniać. Mają jednak swoje przywary. Przede wszystkim musimy zadbać o swoje sprawy i ustrzec się błędów. Chcemy zagrać dobry mecz i zakończyć go w regulaminowym czasie – mówi trener Leszek Ojrzyński.
– Ich ostatni wynik robi wrażenie. To drużyna, która bardzo dobrze radzi sobie w ofensywie. Będziemy chcieli wykorzystać ich zaniedbanie w defensywie. Na pewno będą chcieli pokazać się z dobrej strony na tle drużyny z ekstraklasy. Nie możemy ich zlekceważyć. Musimy podejść do tego spotkania na 120 procent – wyjaśnia Grzegorz Szymusik.
Leszek Ojrzyński potrafi rywalizować w rozgrywkach Pucharu Polski. W 2017 roku sięgnął po trofeum z Arką Gdynia. W kolejnej edycji doprowadził ten klub do finału.
– Traktuję bardzo poważnie te rozgrywki. Powiedziałem chłopakom, że to może być mega przygoda. Sam miałem przyjemność poprowadzić drużynę w dwóch finałach na Narodowym. Atmosfera, która tam panuje, jest nie do opisania. Niesamowicie wysłuchać „Mazurka Dąbrowskiego” przy pełnych trybunach. Z twojego miasta przyjeżdża około 15 tysięcy kibiców. To wielkie święto. Jest o co grać. Kiedy zdobywałem puchar to był milion zlotych, teraz pięć. Fajnie byłoby spełnić marzenia. Musimy postawić pierwszy krok. Trzeba zmaksymalizować nasze wysiłki na spotkanie w Rzeszowie. Wielu oczekuje od nas awansu, a przecież w tych rozgrywkach dzieją się różne rzeczy. Stal jest bardzo dobrze zorganizowana. Przed rokiem Raków, czyli zdobywca trofeum, miał z nią problemy. Jedziemy tam wygrać – tłumaczy Leszek Ojrzyński.
W wyjściowym składzie „żółto-czerwonych” należy spodziewać się kilku zmian. Pewniakiem do gry jest Sasza Balić, który musi pauzować w lidze.
– Myślę, że zobaczymy kilku nowych chłopaków. Oni już o tym wiedzą, ale pewne rzeczy mogą zmienić się na ostatniej prostej. Wierzę w nich. W lidze też sporo rotowaliśmy. Kadra jest wyrównana, jest rywalizacja. To będzie okazja do pokazania formy. Gra w rezerwach to inny pułap. Dla nas to test na dojrzałość i szansa na pokazanie formy. Oczywiście, zobaczymy też piłkarzy, którzy reprezentowali nas w ostatnim spotkaniu. Nie wymieniamy całej jedenastki. Musimy to umiejętnie zestawić – wyjaśnia trener „żółto-czerwonych”.
Wtorkowy mecz Stal – Korona w Rzeszowie rozpocznie się o godz. 19 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.