SPORT
Szmal: nie zamienił bym żadnego roku, miesiąca, tygodnia i dnia z tych trzydziestu trzech lat
- To jednoznacznie koniec kariery. Ten ostatni rok był dla mnie ciężki fizycznie. Trzydzieści trzy lata szybko minęły - powiedział po niedzielnym meczu z Orlenem Wisłą Płock Sławomir Szmal, który zdecydował się zawiesić buty na kołku.
Popularny "Kasa", podobnie jak Karol Bielecki, to prawdziwa ikona złotej ery polskiego handballu. Szmal wspaniałą przygodę z piłką ręczną rozpoczął w Stali Zawadzkie, a później w swojej karierze bronił barw m.in. Warszawianki Warszawa, TuS N-Lubeka czy Rhein-Neckar Loewen, z którego w 2011 roku trafił do Kielc.
- Nie zamienił bym żadnego roku, miesiąca, tygodnia i dnia z tych trzydziestu trzech lat. Zawsze byłem głodny sukcesów i niespełniony, ale teraz mogę powiedzieć: jestem dumny z tego, co udało się osiągnąć - przekonywał Szmal.
Golkiper największe sukcesy w klubowej piłce osiągnął w Kielcach. Z VIVE siedem razy wygrał mistrzostwo Polski, osiem razy triumfował w krajowym pucharze. Do tego w 2016 roku sięgnął po Ligę Mistrzów.
- Jeśli chodzi o klubową piłkę ręczną to tutaj osiągnąłem największy cel, jakim jest Liga Mistrzów. Indywidualnie również pozytywnie wspominam mecze reprezentacyjne. Im towarzyszyły olbrzymie emocje, zdobywaliśmy medale mistrzostw świata. To wszystko jest z tyłu i zostaje na zawsze - wyjaśniał.
Po finałowym spotkaniu z Orlenem Wisłą kibice w Hali Legionów wszystkim odchodzącym zawodnikom zgotowali wielką owację. Jakie emocje towarzyszyły ostatnim chwilą w roli zawodnika?
- Były olbrzymie, ciężko je wyrazić słowami. Człowiek starał się zachować spokojnie, ale z racji tego, że całe życie poświęciło się piłce ręcznej, nie było to łatwe. Była świadomość, że po raz ostatni przeprowadza się na rozgrzewkę, wychodzi na mecz, odbija piłki. To było wyjątkowe - tłumaczył popularny "Kasa".
Prezes Bertus Servaas podczas pożegnania powiedział, że bramkarz dalej będzie pracował w klubie. Wciąż nie wiadomo jednak w jakiej roli.
- O tym będziemy jeszcze rozmawiać. Prezes już nakreślił mi swój pomysł, ale jeszcze wszystko trzeba doprecyzować. Niedługo będzie można o wszystkim powiedzieć - wyjaśniał Szmal, który na nudę po karierze nie będzie narzekał. Już teraz jest trenerem bramkarzy w reprezentacji Polski oraz wicedyrektorem Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Kielcach. - Na pewno chciałbym spełniać się w innych rolach. To już nie będą takie emocje jak na parkiecie. Będzie trochę pracy z zawodnikami w klubie, do tego w szkole. Nie zabraknie analiz. Zobaczymy, co przyniesie życie - zakończył legendarny golkiper.