SPORT
Szczęście w nieszczęściu. Kontuzja Jurkiewicza mniej groźna, ale w tym sezonie już nie zagra
Mariusz Jurkiewicz, rozgrywający PGE VIVE, nie zerwał więzadła krzyżowego w lewym kolanie. Uszkodzeniu uległa łękotka, która musiała zostać usunięta przez lekarzy. Przerwa w grze doświadczonego zawodnika będzie krótsza niż początkowo przypuszczano, ale wykluczy go z występów w tym sezonie.
Mariusz Jurkiewicz nabawił się urazu w wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów z Montpellier. W 6. minucie środkowy w akcji ofensywnej wbiegł między obrońców rywala, a przy upadku nienaturalnie wygiął mu się staw kolanowy. Wstępne diagnozy wskazywały na zerwanie więzadeł.
– Więzadło krzyżowe przednie jest rozciągnięte, ale nie zerwane. Łąkotka natomiast była w bardzo złym stanie i nie udało się jej uratować. Doktor Owczarski musiał usunąć uszkodzony fragment i teraz Mariusz będzie musiał funkcjonować bez niego – wyjaśnia Tomasz Mgłosiek, fizjoterapeuta, kieleckiego klubu.
W większości przypadków powrót do treningów po takim zabiegu zajmuje sześć tygodni. W przypadku Mariusz Jurkiewicza najprawdopodobniej będzie dwa razy dłuższy.
– Kolano jest po przejściach, miało już rekonstrukcję więzadła, więc musimy uważać. Nie możemy zbyt wcześnie wprowadzić zawodnika do gry. Mogłoby się to wiązać z poważnymi powikłaniami. Brak części łękotki będzie miał wpływ na mechanikę stawu w perspektywie lat, generując większe zmiany zwyrodnieniowe. Nie chcemy komplikacji, które mogłyby zaważyć na jego przyszłym zdrowiu, więc będziemy dmuchać na zimne – tłumaczy Tomasz Mgłosiek.
Taki scenariusz oznacza, że Mariusz Jurkiewicz nie zagra już w PGE VIVE. Jego kontrakt obowiązuje do końca trwającego sezonu. O tym, czy 38-latek zdecyduje się na kontynuowaniu zawodniczej kariery przekonamy się w następnych tygodniach.