Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Starcie niespełnionych na Suzuki Arenie. Remisy przekuć w wygrane

poniedziałek, 04 kwietnia 2022 19:25 / Autor: Damian Wysocki
Starcie niespełnionych na Suzuki Arenie. Remisy przekuć w wygrane
Starcie niespełnionych na Suzuki Arenie. Remisy przekuć w wygrane
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Korona Kielce jeszcze nie przegrała żadnego meczu w rundzie wiosennej, ale uciekło jej już osiem punktów. We wtorek, w zaległym meczu 25. kolejki Fortuna I Ligi, podejmie na Suzuki Arenie Podbeskidzie Bielsko-Biała. – Musimy dojechać pod względem mentalnym – mówi trener Leszek Ojrzyński.

W miniony piątek „żółto-czerwoni” potężnie rozczarowali. Zremisowali na wyjeździe z Sandecją 2:2, ale ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Punktami zrównała się z nimi Arka Gdynia, a już na cztery „oczka” uciekł drugi Widzew Łódź. Kielczanie muszą zacząć wygrywać, aby ciągle liczyć się w walce o awans.

Podbeskidzie również nie zanotowało udanego wznowienia. Podobnie jak Korona, zremisowało cztery spotkania. Do tego zaliczyło niespodziewaną porażkę z Puszczą Niepołomice. „Górale” czekają na zwycięstwo od 20 listopada.

– Znamy doskonale sytuację w tabeli. Do końca mamy dziewięć spotkań. Najbliższe dwa - przed własną publicznością, więc musimy w nich zgarnąć sześć punktów. Podbeskidzie też ma ambitne cele. To drużyna budowana, aby bić się o awans. Wiemy, że mamy spore rezerwy w grze przed własną publicznością. Na wyjazdach lepsze od nas są tylko Miedź i Sandecja. Tylko zdobywając komplet, możemy liczyć na bezpośredni awans. Żyje się po to, aby wychodzić z trudniejszych momentów. Cieszymy się, że mam do dyspozycji niemal wszystkich zawodników. To daje komfort – wyjaśnia Leszek Ojrzyński.

Podbeskidzie spadło na dziesiąte miejsce w tabeli, ale ciągle jest w grze o czołową szóstkę, która gwarantuje baraże. „Górale” grają ofensywną piłkę. Mają w swoich szeregach lidera klasyfikacji strzelców Kamila Bilińskiego, który ma na swoim koncie 16 goli.

– Stwarzają dużo sytuacji. Mają sporo indywidualności. Znam Kamila, bo mieliśmy okazję współpracować. To bardzo inteligenta bestia. My w ostatnich spotkaniach sami sobie szkodziliśmy, bo nie realizowaliśmy pewnych rzeczy. Wiemy, że jeśli w tym spotkaniu nie będziemy odpowiednio agresywni, to rywale nas rozklepią dwoma, trzema podaniami. Do tego potrafią graj jeden na jeden. Nie możemy stanowić dla siebie zagrożenia. Za łatwo tracimy punkty. Często oddajemy je przez nonszalancje. Pewnie teraz przeprowadzimy kilka zmian – tłumaczy Leszek Ojrzyński.

W tym momencie sezonu bardzo ważną role ogrywa głowa. Widać, że presja nie służy Koronie.

– Musimy dojechać na to spotkanie mentalnie. Pokazać wiarę i pewność. Tutaj mamy rezerwę. Czasami za bardzo się napinamy. Presja ma kluczowe znaczenia. W kluczowych momentach może sparaliżować zawodników pod względem szybkości, czy wytrzymałości. Umysł spowalnia pewne reakcje. Widzieliśmy jak grała ostatnio nasza reprezentacja do momentu karnego ze Szwecją. Musimy utrzymać naszą serię bez porażki, ale remisy przekuć w zwycięstwa – wyjaśnia Leszek Ojrzyński.

Wtorkowy mecz z Podbeskidziem na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 20.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO