SPORT
Śpiączka powinien zostać w Kielcach. Golański: Nie jest na sprzedaż
Lech Poznań usilnie zabiega o pozyskanie Bartosza Śpiączki. Korona Kielce otrzymała za niego już dwie oferty, ale obie zbyt niskie, aby rozważyć opcje transferu.
Mistrz Polski stara się uzupełnić kadrę na finiszu okienka transferowego. W swoich działaniach jest jednak chaotyczny. Temat sprowadzenia Bartosza Śpiączki pojawił się przy Bułgarskiej po poprzednim sezonie. Lech był jednak niezdecydowany, a walkę o podpis byłego snajpera Górnika Łęczna stoczyły Korona i Widzew Łódź. „Żółto-czerwoni” zapłacili klubowi z Lubelszczyzny kwotę odstępnego.
Bartosz Śpiączka zaliczył udane rozpoczęcie sezonu. Zdobył cztery bramki w siedmiu meczach. Lech Poznań podjął kroki, aby ściągnąć go do siebie. Przysłał już oferty transferu do Korony.
– Zbyt długo zabiegaliśmy o jego podpis, aby teraz go oddać. Bartek był dla nas priorytetowym transferem na lato. Musieliśmy stoczyć o niego bój z Widzewem. Lech wyłączył się sam z tej walki. Wiedzieliśmy, że gdyby mistrz Polski go chciał, to nie mielibyśmy szans. Bartek jest dla nas niezwykle ważny. Z nim w składzie będziemy walczyli o ambitne cele. Oddawać takie gracza za pięć dwunasta byłoby głupotą. Znalezienie zastępstwa jest niemożliwe. Od samego początku nasza narracja jest prosta: Bartosz Śpiączka nie jest na sprzedaż – mówi nam Paweł Golański, dyrektor sportowy kieleckiego klubu.
Zdanie kieleckiego klubu mogłaby zmienić tylko wysoka, kilkumilionowa oferta, ale tej nie należy się spodziewać.