SPORT
Smyła wraca na ławkę. W końcówce sezonu pomoże Koronie?
Mirosław Smyła długo pozostawał bez zatrudnienia w klubie po zwolnieniu z Korony Kielce. 53-letni szkoleniowiec wraca na ławkę. Co najmniej do końca sezonu będzie trenerem Podbeskidzia Bielsko-Biała, które pod jego wodzą ma dostać się do baraży o ekstraklasę.
Podbeskidzie, którego przedsezonowym celem był awans, notuje bardzo słabe tygodnie. Nie wygrało żadnego z dziewięciu tegorocznych spotkań (sześć remisów i trzy porażki). Na pięć kolejek przed końcem zajmuje 10. miejsce z czteropunktową stratą do lokaty barażowej.
Władze „Górali” zdecydowały się na radykalne kroki i rozstanie z duetem trenerskim Piotr Jawny – Marcin Dymkowski.
Nowym szkoleniowcem zespołu został Mirosław Smyła, który pozostawał bez zatrudnienia od marca 2020 roku, kiedy rozstał się z Koroną. W Kielcach pracował tylko przez siedem miesięcy. „Żółto-czerwonych” poprowadził w 18 spotkaniach, notując pięć zwycięstw, trzy remisy i 10 porażek. Został zastąpiony przez Macieja Bartoszka.
Mirosław Smyła podpisał kontrakt do końca sezonu z opcją przedłużenia o kolejny rok. Przedstawiono przed nim cel zakwalifikowania się do baraży o ekstraklasę. W najbliższy czwartek Podbeskidzie zagra na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz. Później czekają go mecze z Zagłębiem Sosnowiec, Chrobrym Głogów, Arką Gdynia i Widzewem Łódź. Zwycięstwa "Górali" w starciach z dwoma ostatnimi zespołami... mogą bardzo pomóc Koronie.