Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Słodko-gorzki smak Tokio

poniedziałek, 26 lipca 2021 15:36 / Autor: Damian Wysocki
Słodko-gorzki smak Tokio
fot. PZB
Słodko-gorzki smak Tokio
fot. PZB
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Gdyby rozstrzygnięcie poszło w drugą stronę, to nikt nie miałby pretensji. Dlatego sama nie mam werdyktu za złe, bo to był wyrównany pojedynek – powiedziała nam Sandra Drabik, kielecka bokserka, dzień po przegranej walce na igrzyskach olimpijskich w Tokio.

\33-latka przegrała w 1/16 finału wagi muszej z Tursunoj Rachimową z Uzbekistanu 1:4. 

– Walka była bardzo wyrównana. Decydowała trzecia runda, a ona w moim wykonaniu była najsłabsza – mówi Sandra Drabik.

Jej rywalka zachowała więcej sił na finałową odsłonę.

– W mojej kategorii jest duże tempo. W drugiej rundzie straciłam sporo sił, bo rywalka mnie mocno trzymała. Musiałam się z nią szarpać, aby pokazać swoją aktywność sędziom. Straciłam trochę energii, co dało się odczuć w końcówce. Kiedy wiedziałam, że jest remis, to za bardzo chciałam i zaczęłam popełniać błędy, które kosztowały mnie wygraną – analizuje kielecka pięściarka.

33-latka przyznaje, że styl rywalki nie był dla niej zaskoczeniem. Sama zwróciła uwagę na element, który zmieniłaby w swoich poczynaniach.

– Wiedziałam, że będzie mnie wciągać i wskakiwać swoimi atakami. Te ma bardzo szybkie. Jeśli miałabym coś zmienić, to nie atakowałabym w ten sposób w trzeciej rundzie, tylko czekała na kontry. Teraz możemy jednak tylko gdybać.

Dla Sandry Drabik start w Tokio ma słodko-gorzki wymiar. Z jednej strony spełniła swoje olimpijskie marzenie, z drugiej rywalizację zakończyła zbyt szybko.

– Byłam niesamowicie podekscytowana, kiedy wywalczyłam kwalifikację. Każdy, kto interesuje się boksem, wie jak trudno jest to zrobić. Walczyłam o to w ringu przez pięć lat, dlatego miałam powody do dumy. Na miejscu nie mogłam doczekać się pierwszej walki. Nie wygrałam, dlatego teraz jest żal i gorycz. Muszę to przełknąć. Cieszę się jednak, że mogłam być w Tokio – kwituje doświadczona pięściarka.

Sandra Drabik w środę wróci do Polski.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO