Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Servaas: To desperacja. Mamy dość tego, jak traktuje nas miasto

piątek, 23 września 2022 12:48 / Autor: Damian Wysocki
Servaas: To desperacja. Mamy dość tego, jak traktuje nas miasto
Servaas: To desperacja. Mamy dość tego, jak traktuje nas miasto
Damian Wysocki
Damian Wysocki

­­– To desperacja. Po tylu latach mamy dość tego, jak traktuje nas miasto – mówi nam Bertus Servaas, prezes Łomży Industrii Kielce, o decyzji o zaklejeniu herbu miasta w czwartkowym meczu w Barcelonie.

Kielczanie przystąpili do hitu Ligi Mistrzów w zmodyfikowanych koszulkach. Herb Kielc został zaklejony taśmą. Zgodnie z naszymi wcześniejszymi informacjami, był to wyraz manifestacji wobec działań miasta. Dotychczasowa umowa na promocję poprzez sport wygasła w połowie czerwca, a strony, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie usiadły do dalszych rozmów.

– To desperacja. Po tylu latach mamy dość tego, jak traktuje nas miasto. Nie chodzi o pieniądze, ale o wiele innych spraw. Pewne zdania, które padły w rozmowach z nami były karygodne. Niektóre sprawy poszły za daleko. Nie chcieliśmy zaklejać herbu. Koszt wymiany koszulek był jednak za duży, szczególnie tak nagle – mówi Bertus Servaas.

– Kiedy sponsor nie ma kontraktu, to nie ma go na strojach w kolejnym sezonie. Tu było inaczej, bo otrzymaliśmy zapewnienie, że w kolejnych tygodniach wrócimy do rozmów. To padło z ust prezydenta Chłodnickiego. Długo nie mieliśmy kontaktu. Po wielu próbach ze strony wiceprezesa Urbana, udało się spotkać. Zostaliśmy źle potraktowani. Jest nam przykro. To nie ma sensu. Albo miasto chce mieć w nas partnera, kogoś kto chce robić coś dobrego dla naszej społeczności, albo dajemy spokój. Obecnie są tylko nerwy – wyjaśnia prezes kieleckiego klubu.

Łomża Industria otrzymała w tym roku 1 milion 800 tysięcy złotych na promocję poprzez sport. Umowa obowiązywała do połowy czerwca. Kolejne 375 tysięcy złotych miasto przekazało zawodnikom i członkom sztabu szkoleniowego za wicemistrzostwo Europy. W rozmowie z naszym radiem, Bertus Servaas podkreśla, że w czwartkowym „proteście” chodziło przede wszystkim o zwrócenie uwagi na problem komunikacji z magistratem.  

– Jest nam przykro. Sam pracuję 20 lat na coś wyjątkowemu. Klubowi i miastu oddałem serce.  Wiem, że teraz będziemy stawiani w roli tych złych. Wiele osób może tego nie rozumieć. W życiu trzeba wybierać. Albo chce się pomagać klubowi, albo nie. Ze strony prezydenta Wenty nie ma nawet chęci do wysłuchania nas. Kiedyś napiszę książkę i wszystko opiszę – mówi Bertus Servaas.

– Kiedy ktoś traktuje nas jako partnera, to szuka szansy. Miasto może dostać bardzo dużo od klubu. Otwieraliśmy dyskusję, ale nie było odzewu. Podam przykład, którego proszę nie traktować jako straszenia. Jeśli zlikwidujemy klub, to miasto dostanie 1,7 mln zł mniej z tytułu podatków od zawodników. Teraz miasto ma nas praktycznie za darmo. Nasza wartość reklamowa w kraju i za granicą wynosi około 10 milionów złotych. Przeprowadzamy raporty, w odróżnieniu do niektórych nie kierujemy się w tym żadnymi intencjami. Do tego dochodzi temat hali. Obcięto dopłaty do wynagrodzeń trenerów młodzieży. Wiem, że tego nie wygram – tłumaczy prezes Łomży Industrii, który zwraca również uwagę, że miasto unika podjęcia decyzji dotyczącej przyznania mu honorowego obywatelstwa, choć taki wniosek wpłynął kilka miesięcy temu.

– Nie będę miał problemu jeśli będzie ona na „nie”. Sam mam inne zdanie od osób, które złożyły takie wniosek. Jeśli ma to trwać siedem, osiem miesięcy to jest bez sensu. Ten tytuł nie jest mi potrzebny, ale odpowiedź już tak. Ludzi, którzy robią dużo dla tego miasta trzeba traktować w inny sposób, a nie jak największe zło. Mam takie odczucie, że od kiedy mieszkam w Warszawie, to wiele się zmieniło. Przestano mnie traktować jak kielczanina. To nieprawda. Kocham Kielce i chcę dla nich dobrze. Musimy jednak grać dalej – wyjaśnia Bertus Srvaas.

Jak się okazuje, Łomża Industria nie będzie już zaklejała herbu miasta w kolejnych tygodniach, jednak w grę wchodzi inne rozwiązanie.

– Szanujemy naszych kibiców. Wielu ludzi uważa, że takie zachowanie jest niegodne. Nie powtórzy się to w kolejnym spotkaniu, jednak zastanowimy się nad wymianą koszulki. Zobaczymy, jak potoczy się sytuacja. To był akt desperacji. Próbujemy coś zmienić od lat, ale ciągle słyszymy: „nie mamy pieniędzy”. Oczywiście: budujemy ulice, ale nie ma kto po nich chodzić, bo coraz więcej osób opuszcza miasto. Proszę pamiętać, że chcę tylko dobrze dla miasta, które kocham – kwituje Bertus Servaas.   

W piątek miasto ma opublikować oświadczenie w tej sprawie.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO