Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Servaas: nie chcę stawiać sprawy na ostrzu noża. Bez pomocy miasta będziemy zmuszeni do rozstania z kilkoma zawodnikami

środa, 04 lipca 2018 14:43 / Autor: Damian Wysocki
Servaas: nie chcę stawiać sprawy na ostrzu noża. Bez pomocy miasta będziemy zmuszeni do rozstania z kilkoma zawodnikami
Servaas: nie chcę stawiać sprawy na ostrzu noża. Bez pomocy miasta będziemy zmuszeni do rozstania z kilkoma zawodnikami
Damian Wysocki
Damian Wysocki

PGE VIVE potrzebuje czterech i pół miliona złotych do uregulowania zaległości finansowych. Prezes klubu, Bertus Servaas, z prośbą o udzielenie wsparcia w takiej kwocie zwrócił się do władz miasta. - Stawiam pytanie, na jakim poziomie chcemy mieć piłkę ręczną w Kielcach. Jeśli na takim, jak obecnie, musimy otrzymywać pomoc od miasta na poziomie około pięciu milionów złotych. Oczywiście nie chcę nikogo do tego zmuszać. Jeśli decyzja będzie niekorzystna, ja to zrozumiem, ale każdy może domyślić się, jakie będą tego konsekwencje - powiedział w rozmowie z naszym radiem Servaas.

Na problemy finansowe mistrzów Polski składa się kilka czynników. Największą „dziurę” w budżecie stanowią jednak zaległości w stosunku do zawodników.

- Wolałbym nie mówić tutaj, z czego to wynika. Te pieniądze są potrzebne do uregulowania zaległości. Pozwolą również zamknąć budżet na sezon 2018/2019 - przekonywał Servaas.

Prezes kieleckiego klubu w liście rozesłanym do kieleckich radnych obok prośby o wsparcie finansowe, zasugerował możliwość wykupu przez m.in. miasto części akcji klubu.

- Jestem otwarty na każdą dyskusję, różne propozycje. Myślę, że promocja miasta przez klub może być zdecydowanie bardziej rozwinięta. Nasza współpraca może być zdecydowanie szersza, mam na to wiele pomysłów. Wartość reklamowa naszego zespołu jest ogromna, to wynika z opracowań. Dla miasta utrzymanie takiego klubu to dobry interes - tłumaczył sternik mistrzów Polski.

W poprzednich dwóch latach VIVE również zwracało się do miasta z prośbą o pomoc finansową. W każdym z tych przypadków budżet kieleckiego klubu był zasilany kwotą dwóch milionów złotych. Tym razem jest ona zdecydowanie wyższa, co na pewno spotka się z burzliwą dyskusją.

- Przy rozmowach musimy mieć wzajemny szacunek. Oczywiście rozumiem, że w budżecie miasta znajduje się wiele innych, ważnych rzeczy. Każdy myśli, że jego temat jest najważniejszy. Ja sprawy nie chcę stawiać na ostrzu noża. Nie chcę straszyć prezydenta czy radnych, bo to ja odpowiadam za klub. Teraz stawiam otwarte pytanie, czym ten klub jest dla miasta? Moim zdaniem dumą jest mieć takiego przedstawiciela w Europie. Jeśli miasto uważa podobnie i zdecyduje się na wsparcie, będę szczęśliwy. Jeśli nie, będę musiał to zaakceptować. Wtedy podejmiemy decyzję o konkretnych ruchach - przekonywał Holender.

Najbliższa sesja Rady Miasta odbędzie się 26 lipca. Niewykluczone, że radni w sprawie PGE VIVE spotkają się wcześniej.

- Chciałbym, aby do tego doszło jak najszybciej. Musimy wiedzieć, na czym stoimy. Na sezon 2018/19 obniżyliśmy koszty. Myślę, że mimo niższego budżetu nie stracimy na wartości. Pod koniec lipca nie będę obecny w Kielcach. W dyskusji na temat klubu bardzo chciałbym uczestniczyć. Dla mnie najlepsza byłaby nadzwyczajna sesja, która w całości byłaby poświęcona VIVE - zaznaczał Servaas.

Kilka dni temu kielecki klub ogłosił, że w nowym sezonie nie będzie grał w nim Dean Bombac. Jednym z czynników, przez które Słoweniec opuścił Kielce były względy finansowe. Niedawno jeden z chorwackich portali poinformował, że Paris Saint Germain chciałoby odkupić od mistrzów Polski Lukę Cindicia.  

- Nie ma takiego tematu. Nie prowadzimy żadnych rozmów. Z tego, co się dowiedziałem Paryż nie planuje takiego ruchu - odpowiadał prezes „żółto-biało-niebieskich”. - Jeśli nie uda nam się domknąć budżetu, to myślę, że nie tylko musielibyśmy pożegnać Lukę, ale do tego wielu innych zawodników. Kiedy miasto nie będzie w stanie nam pomóc, to my będziemy zmuszeni do obcięcia kosztów, to będzie związane z rozstaniem z kilkoma zawodnikami. Tak naprawdę klub trzeba będzie budować na nowo. To nie jest proste. Doprowadzenie go do takiego poziomu, w jakim jest trwało wiele lat. Moja firma nie może wspierać go w takim wymiarze jak kiedyś, mówię to otwarcie. Zatrudniam 1800 osób i za nich też odpowiadam. Musimy na to patrzeć szeroko, najważniejsze, aby przyszłość drużyny wyjaśniła się jak najszybciej -  wyjaśniał Servaas.

Prezes PGE VIVE w rozmowie z naszym radiem przyznał również, że obecnie prowadzone są rozmowy w sprawie przedłużenia umowy z Polską Grupą Energetyczną. Zmierzają one w dobrym kierunku i niebawem obie strony powinny poinformować o przedłużeniu współpracy.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO