SPORT
Ronaldo nie zachwyca. „Czasami potrzeba pół roku na aklimatyzację”
Ronaldo Deaconu miał rozruszać ofensywę Korony Kielce. Do tej pory Rumun nie zachwyca – Czasami potrzeba pół roku na aklimatyzację – mówi trener Leszek Ojrzyński
25-letni ofensywny pomocnik został sprowadzony już po rozpoczęciu sezonu. Był wolnym zawodnikiem po tym, kiedy przedwcześnie rozstał się z Shaanxi Chang'an Athletic, występującym w chińskiej drugiej lidze.
Wcześniej był czołowym pomocnikiem ligi rumuńskiej. W tamtejszej ekstraklasie zaliczył 105 meczów, w których strzelił 13 bramek i zanotował 21 asyst.
Do tej pory wystąpił w pięciu spotkaniach Korony. W pierwszym składzie wybiegł na ligowy mecz z Wisłą Płock i pucharowy ze Stalą Rzeszów. W niedzielnym pojedynku z Miedzią Legnica wszedł z ławki na całą drugą połowę. Znów nie oczarował.
– Sami życzylibyśmy sobie więcej po jego występach. Nasza liga jest trudna. Mówiłem o tym nie raz. Czasami zawodnicy z innych krajów mają problemy z adaptacją. Ronaldo grał ostatnio w drugiej lidze chińskiej. Nie wiem, jaki jest tam poziom, ale na pewno nie najwyższy. Czasami potrzeba pół roku na aklimatyzację. Pamiętam, jak do Zagłębia Lubin przyszedł najlepszy rozgrywający ligi słowackiej (Janek Vlasko – przyp. red.). Nie zaistniał, nie wiedział o co chodzi. Czasami jest tak, że jeśli zaatakuje cię przeciwnik, masz za mało przestrzeni, to wkrada się niepewność. Tacy kreatywni zawodnicy muszą ją mieć. Ronaldo starał się grać prostopadłe i krosowe piłki. Jeśli ma czas, potrafi zagrać na nos. Nie jest w łatwej sytuacji. Chciałby grać od początku. Miał zaległości fizyczne. Lubi być przy piłce. Pracujemy, aby lepiej zabiegał przy pressingu i lepiej bronił. Zobaczymy, co przyniosą kolejne spotkania – wyjaśnia Leszek Ojrzyński.
Korona rozegra kolejny mecz w niedzielę. W 10. kolejce PKO BP Ekstraklasy, ostatniej przed przerwą reprezentacyjną, zmierzy się na Suzuki Arenie z Górnikiem Zabrze (godz. 12.30).