SPORT
Problemy kadrowe PGE VIVE u progu sezonu. Jurkiewicz może nie zagrać przez kilka miesięcy, Kulesz przez kilka tygodni
Dwóch zawodników PGE VIVE przed rozpoczęciem sezonu 2018/2019 może mówić o sporym pechu. Do gry zdecydowanie później niż pierwotnie zakładano wróci Mariusz Jurkiewicz, który w przerwie wakacyjnej doznał urazu palca. Na środowym treningu poważnej kontuzji nabawił się Uładzisłau Kulesz.
Jurkiewicz w przerwie letniej przekuł palec kolcem drzewa ogrodowego. Z pozoru niegroźny incydent, przerodził się w poważny problem. Mimo, że rozgrywający przeszedł dwa zabiegi czyszczenia rany, jego sytuacja nie uległa poprawie. 36-latek w piątek przejdzie kolejny zabieg.
- Do tej pory palec był tylko lekko nacinany, by go oczyścić. Tym razem zostanie szeroko otwarty, tzn. nacięty wzdłuż - wyjaśniał lekarz klubowy, Marcin Baliński - Sprawa jest poważna. Moim zdaniem to będzie próba ratowania palca. Na tę chwilę nie wygląda to dobrze, Mariusz ma zaburzone krążenie, na palcu widać fragment, który się demarkuje, czyli oddziela, co jest oznaką martwicy. Z racji tego, że jest to palec wskazujący lewej dłoni, bardzo ważny przy chwycie piłki, na razie powrót Mariusza do treningów jest wykluczony. Jego powrót na boisko może przedłużyć się o kolejnych kilka lub nawet kilkanaście tygodni - wyjaśniał Baliński.
O sporym pechu może mówić również Uładzisłau Kulesz. Białoruski rozgrywający na środowym treningu niefortunnie upadł i doznał zwichnięcia głowy kości strzałkowej. 22-latek w czwartkowy wieczór został poddany operacji w Bieruniu.
Operacja będzie polegać na przewierceniu się przez głowę kości i założeniu specjalnych taśm stabilizujących ją. Jest to uszkodzenie pozastawowe, nie dotyczy więzadeł ani łąkotki i powinno się dobrze goić - tłumaczył Baliński.
Na kilka dni z treningów wyłączony będzie również Luka Cindrić, który ma drobne problemy z mięśniem dwugłowym uda. W pierwszym meczu w Opolu zabraknie najprawdopodobniej Michała Jureckiego, któremu w ostatnich dniach dokuczał ból w łydce.
za: kielcehandball.pl