SPORT
Popowicz: nie mogą zdarzać się spotkania na tak niskim poziomie z naszej strony
Szczypiornistki Korony Handball źle rozpoczęły zmagania w rundzie finałowej PGNiG Superligi. Kielczanki, w bardzo ważnym spotkaniu 23. kolejki, przegrały przed własną publicznością z KPR-em Ruchem Chorzów 20:22. - Nie mogą zdarzać się spotkania na tak niskim poziomie z naszej strony - powiedział trener Korony Handball, Tomasz Popowicz.
Kielczanki po pierwszej połowie środowego starcia prowadziły 13:10. W drugiej zagrały jednak katastrofalnie i poniosły dotkliwą porażkę z bezpośrednim rywalem w tabeli. Korona kosztem Ruchu spadła na 11. miejsce, które zagrożone jest grą w turnieju barażowym o utrzymanie.
- Chorzów w drugiej połowie zagrał bardzo dobrze w obronie, a my fatalnie w ataku. Nie mogliśmy znaleźć swojego tempa, swojej gry. Ciężko na gorąco powiedzieć, co się stało. Długo rozmawialiśmy w szatni, że te dwa kolejne zwycięstwa nie mogą nas uśpić. Niestety chyba nastąpiło rozprężenie. Musimy to wszystko przeanalizować. Nie mogą zdarzać się spotkania na tak niskim poziomie z naszej strony - mówił trener kieleckiej drużyny, Tomasz Popowicz.
Korona w ostatnich dniach w swojej hali przegrała dwa bardzo ważne spotkania w kontekście walki o utrzymanie. Kielczanki w sobotę uległy 26:29 KPR-owi Jelenia Góra.
- W meczu z Jelenią było widać niedyspozycję zespołu spowodowaną ilością spotkań. Nie wytrzymaliśmy fizycznie. Przed Ruchem mieliśmy więcej czasu na regenerację. Myślę, że tutaj motoryka nie miała tyle znaczenia, ale na pewno przygotowanie mentalne do tego spotkania nie było takie jak trzeba - przekonywał Popowicz.
Szczypiornistki Korony w ostatnich dwóch tygodniach rozegrały pięć spotkań. Kielczanki nieco oddechu będą mogły złapać podczas dwutygodniowej przerwy na mecze reprezentacji.
- To był wymagający okres. Teraz mamy przerwę, aby się zregenerować i odpocząć. Mamy nadzieję, że po tym czasie w pozostałych spotkaniach zagramy zdecydowanie lepiej niż ostatnio - wyjaśniał Popowicz.
Korona podczas przerwy będzie trenowała jednak w niepełnym składzie. Pięć zawodniczek kieleckiego klubu rozjedzie się bowiem na zgrupowania trzech reprezentacji Polski: Honorata Syncerz i Aleksandra Orowicz (kadra B), Dominika Więckowska i Honorata Czekala (kadra młodzieżowa) oraz Magda Więckowska (juniorki starsze).
- Być może pojedzie sześć zawodniczek. Na "rezerwie" w kadrze młodzieżowej jest Wiktoria Gliwińska. Jej konkurentka na pozycji - Żaneta Lipok podkręciła kostkę i być może "Gliwa" zajmie je miejsce. Nie będziemy pracować w komplecie, ale trzeba realizować swoje zadania - zakończył szkoleniowiec kieleckiej drużyny.