SPORT
Polki po pierwszym meczu: jeszcze nigdy nie grałyśmy przed taką publicznością
- Inauguracyjny mecz na turnieju jest zwykle najtrudniejszy. Pokazały to pierwsze minuty. Na szczęście kolejne były zdecydowanie lepsze i spotkanie rozstrzygnęłyśmy na swoją korzyść. W tym meczu wyszło nasze przygotowanie, a na parkiecie zostawiłyśmy całe serce - powiedziała po wygranym pojedynku z Angolą, Barbara Zima, bramkarka reprezentacji Polski.
Podopieczne Agnieszki Truszyńskiej we wtorkowym spotkaniu otwarcia mistrzostw świata do lat 18 zwyciężyły 26:19. "Biało-czerwone" słabo weszły w mecz: popełniały sporo błędów, a kiedy już dochodziły do sytuacji strzeleckich to szwankowała skuteczność. Sytuację udało opanować się dopiero w końcówce pierwszej części.
- Wiadomo, wdarło się trochę stresu. Na szczęście udało się go opanować. Na początku naszym największym problemem była skuteczność. Błędy w tym elemencie udało się wyeliminować. Z biegiem czasu ręce były luźniejsze, dzięki czemu można było celnie trafiać. Swoje dały też nasze bramkarki z czego bardzo się cieszymy - wyjaśniała skrzydłowa, Nikola Szczepanik, która została wybrana najlepszą zawodniczką spotkania.
Podczas wtorkowego meczu Polki z trybun wspierało blisko trzy tysiące kibiców.
- Czułyśmy to wszystko. Byłyśmy mocno zaskoczone, że tylu ludzi przyszło nas oglądać. Kibicom możemy za to tylko podziękować. Jeszcze nigdy w swoim życiu nie graliśmy przed taką publicznością. Gdyby zebrać dziesięć naszych ostatnich meczów to nie wiem, czy zebrałoby się na nich łącznie tyle osób. Po tych emocjach musimy się wyciszyć i przygotować już do kolejnego starcia - przekonywała obrotowa, Aleksandra Olek.