SPORT
Pogoń bez happy endu
Piłkarki ręczne Korony Handball wciąż pozostają bez zwycięstwa w PGNiG Superlidze. Kielczanki w meczu 8. kolejki przegrały przed własną publicznością z KPR-em Gminy Kobierzyce 26:27.
Podopieczne Tomasza Popowicza słabo weszły w mecz - notowały straty w ataku, dodatkowo słabiej niż zwykle wyglądała ich obrona. To wykorzystywały przyjezdne, które do przerwy prowadziły 16:10.
W drugiej części szczypiornistki Korony rozpoczęły pogoń. Szybko zniwelowały stratę do trzech bramek. W 40. minucie czerwoną kartką za faul na Wiktorii Gliwińskiej ukarana została bramkarka przyjezdnych - Monika Ciesiółka. Na kwadrans przed końcem po bramce Honoraty Syncerz było już 19:21. Zespół z Kobierzyc błyskawicznie zdołał odskoczyć - rzucając trzy bramki z rzędu.
Kielczanki mimo nie najlepszej sytuacji nie poddały się i ofiarnie walczyły ostatecznie doprowadzając do wyniku 26:26 na minutę przed końcem po golu Honoraty Syncerz. W kolejnej akcji kapitalnie dysponowana Aleksandra Mączka wyprowadziła KPR na prowadzenie. Gospodynie miało sporo czasu na rozegranie ostatniej akcji i doprowadzenie do rzutów karnych. O czas poprosił trener Tomasz Popowicz. Szkoleniowiec Korony na ostatnie sekundy ściągnął bramkarkę, aby zrobić przewagę w ataku - w decydującym momencie złe podanie do koła wykonała jednak Honorata Czekala i trzy punkty pojechały na Dolny Śląsk.
Korona Handball – KPR Kobierzyce 26:27 (10:16)
Korona Handball: Orowicz, Hibner - Syncerz 7, Więckowska 5, Czekala 4, Skowrońska 3, Kędzior 3, Radzikowska 2, Piecaba 1, Gliwińska 1, Zimnicka, Homonicka, Dos Santos.