Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

PGE VIVE gra z groźnymi "Smokami"

sobota, 28 września 2019 07:30 / Autor: Damian Wysocki
PGE VIVE gra z groźnymi "Smokami"
PGE VIVE gra z groźnymi "Smokami"
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści PGE VIVE w sobotę powalczą o kolejne zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Kielczanie w 3. kolejce fazy grupowej na wyjeździe zmierzą się z FC Porto Sofarmą. Spotkanie w hali Dragao Caixa rozpocznie się o godz. 20. 

Mistrzowie Portugalii do Ligi Mistrzów wrócili po czteroletniej przerwie. Podopieczni Magnusa Anderssona w pierwszej kolejce pokonali przed własną publicznością Mieszkowa Brześć 27:25, a przed tygodniem przegrali na wyjeździe z Vardarem Skopje 27:32. Porto długo prowadziło jednak wyrównaną walkę z najlepszą drużyną poprzedniego sezonu w Europie.

– Jesteśmy faworytem, ale wielu nie szanuje Porto. Myślą, że Portugalia to dziwny kraj jeśli chodzi o piłkę ręczną. To samo mówili mi przed Igrzyskami w Rio o Brazylii, a później „dostaliśmy” od nich w pierwszym spotkaniu. Chcę mieć tysiąc procent szacunku do rywala, w którym pracuje Magnus Andersson, jeden z najlepszych zawodników na swojej pozycji w swoich latach, oraz trener z doświadczeniem w Bundeslidze– mówi Tałant Dujszebajew, szkoleniowiec PGE VIVE.

– Ich mocnymi stronami jest szwedzka obrona 6-0, taka z lat dziewięćdziesiątych. Do tego szybko biegają do kontry. Kiedy poczują krew, to są bardzo groźni. Oglądaliśmy ich mecz z Mieszkowem, gdzie przegrywali siódemką jeszcze na początku drugiej połowy, ale wierzyli w korzystny wynik do końca i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Tak samo było z Vardarem. Do 50. minuty walczyli z nimi gol za gol. Później o wszystkim zdecydowała dobra postawa bramkarza drużyny Skopje. Do ich silnych stron trzeba doliczyć też grę siedem na sześć. Mam nadzieję, że oni nas tym nie zaskoczą – wyjaśnia trener "żółto-biało-niebieskich".

– Teraz nie ma słabych zespołów. Musimy się przyłożyć. Nie możemy się dekoncentrować, demobilizować – powiedzieć, że ten mecz jakoś sobie pójdzie. Porto z Mieszkowem przegrywało siedmioma bramkami, a i tak potrafiło wygrać. To niebezpieczny zespół, którego musimy się obawiać – przekonuje Mateusz Kornecki, bramkarz mistrza Polski.

Sobotni mecz w Porto rozpocznie się o godz. 20.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO