Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Dziś PGE VIVE gra o miejsce w historii

sobota, 25 maja 2019 08:06 / Autor: Damian Wysocki
Dziś PGE VIVE gra o miejsce w historii
Dziś PGE VIVE gra o miejsce w historii
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiorniści PGE VIVE stają dziś przed wyjątkową szansą zostania samodzielnym liderem klasyfikacji drużyn z największą liczbą triumfów w mistrzostwach Polski. Kielczanie  w rewanżowym meczu finału PGNiG Superligi  zmierzą się w Hali Legionów z Orlenem Wisłą. Pierwsze, środowe spotkanie w Płocku zakończyło się remisem 26:26.

Już dawno "Święte Wojny" nie były tak zacięte jak tegoroczne. Pierwszy, marcowy pojedynek (w meczu sezonu zasadniczego bez większej stawki) w Hali Legionów zakończył się remisem w regulaminowym czasie gry i zwycięstwem PGE VIVE po rzutach karnych. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa w finale Pucharu Polski w Poznaniu wygrali jedną bramką. Trzy dni temu w Płocku znowu padł remis. Starcie w Orlen Arenie przyniosło sporo emocji.

– Jeśli chodzi o zaangażowanie, to najbliższe spotkanie będzie bardzo podobne. Walka będzie toczyć się do końca, do upadłego. Dla Wisły to już ostatni mecz w sezonie. Mimo, że mogą być bardziej zmęczeni po tym ostatnim pojedynku, bo grali praktycznie jednym składem z paroma zmianami, to dadzą z siebie wszystko. Gramy jednak przed naszymi kibicami, więc szanse to 51 do 49 dla nas – przekonuje Arkadiusz Moryto, skrzydłowy PGE VIVE.

Kielczanie w rewanżu muszą zdecydowanie poprawić skuteczność. W pierwszym spotkaniu zmarnowali kilka doskonałych okazji. Do tego doszło sporo strat.

– Skuteczność szwankowała przy  stuprocentowych sytuacjach, bo przy rzutach z rozegrania czy koła nie było większych problemów. W okazjach "sam na sam" trochę się myliliśmy. Nie tylko bronił bramkarz, ale i obijaliśmy słupki i poprzeczki, a nawet przerzucaliśmy bramkę. Teraz koncentracja będzie najważniejsza. Jeśli coś takiego przytrafiało nam się w środę, to w sobotę już raczej nie powinno – wyjaśnia Arkadiusz Moryto.

Oba zespoły  przystąpią do sobotniego spotkania osłabione. Po naszej stronie zabraknie Uładzisłaua Kulesza, po płockiej Renato Sulicia. Obaj w czwartek zostali zawieszeni przez Komisarza Ligi za brzydkie faule w pierwszym spotkaniu. Brak rosłego Białorusina to spory problem dla PGE VIVE, bo w odwodzie pozostaje tylko jeden nominalny lewy rozgrywający – Marko Mamić, który w Kielcach odpowiada przede wszystkim za defensywę.

– Jeśli człowiek zasłużył, to musi zostać ukarany. Mamy kilka możliwości kadrowych. Ułożyłem już w głowie plan taktyczny, jak to rozwiązać. Zobaczycie w sobotę – obiecuje Tałant Dujszebajew, trener PGE VIVE.

Kielecki klub może zostać w sobotę najbardziej utytułowanym zespołem w historii polskiej ligi. "Żółto-biało-niebiescy" mają w tej chwili na swym koncie piętnaście zwycięstw,  tyle samo co Śląsk Wrocław, który w klasyfikacji wszechczasów znajduje się wyżej dzięki większej liczbie srebrnych medali.

– W trakcie sezonu w naszej hali panowała bardzo fajna atmosfera. Kiedy gramy ostatni mecz ligi, to oczekuję od naszych fanów takiego dopingu, jak to było z Paryżem. Razem możemy więcej – przekonuje Tałant Dujszebajew.

Na koniec kwestia regulaminowa: jeśli sobotni mecz zakończy się remisem, to o mistrzostwie Polski zdecydują rzuty karne. Na tym etapie rozgrywek bramki na wyjeździe nie mają znaczenia.

Sobotni finał w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO