SPORT
Ojrzyński: Zwycięzca nabierze tlenu. Ten mecz ma ogromne znaczenie
– Musimy być zmobilizowani na równi z nimi, a może my jeszcze bardziej, bo przecież u siebie wygraliśmy tylko jedno spotkanie – mówi Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce, przed sobotnim spotkaniem z Piastem Gliwice na Suzuki Arenie.
Po 14 kolejkach Korona i Piast mają na swoim koncie 12 punktów. Obie drużyny zanotowały taki sam bilans: 3 zwycięstwa, 3 remisy, 8 porażek. Obie nie wygrały od siedmiu meczów. Gliwiczanie są wyżej, dzięki lepszemu stosunkowi bramek. Na Śląsku, na dwa dni przed spotkaniem w Kielcach, zdecydowano się na radykalne kroki. Po pięciu latach z posadą trenera pożegnał się Waldemar Fornalik. Jego miejsce zajął Aleksandar Vuković.
– Od razu pojawiły się dwa mocne niusy. Teraz jest więcej znaków zapytania. Zmiana trenera wiąże się ze zmianą ustawienia, nowymi koncepcjami budowania ataków, i tak dalej. Musimy się jednak martwić tylko swoimi problemami, które trzeba rozwiązać. Będziemy reagować na pewne rzeczy po gwizdku. Dla mnie to nie pierwszyzna, że zmienia się trenera przed meczem – tłumaczy Leszek Ojrzyński.
Obie drużyny potrzebują punktów jak tlenu. Zwycięstwo zapewni chwilowy oddech. Pod względem potencjału osobowego, Piast stoi zdecydowanie wyżej od Korony.
– Musimy być zmobilizowani na równi z nimi, a może my jeszcze bardziej. U siebie wygraliśmy tylko raz. Piast gra nie od dzisiaj w ekstraklasie. W poprzednim sezonie zajęli 5. miejsce. Niedawno byli mistrzem Polski. Zawodnicy, którzy świętowali ten sukces ciągle tam grają. Dla nas to spotkanie za sześć punktów. Zwycięzca nabierze tlenu. Musimy zrobić wszystko, abyśmy to my cieszyli się po końcowym gwizdku – wyjaśnia szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
– Nasi rywale na pewno podejdą odważnie do tego pojedynku. Nie wiemy, czy jednym, czy dwoma napastnikami. Mają w kim wybierać. Ta kadra była krojona pod europejskie puchary. Zrobili ciekawe transfery, nie oddali Kądziora, czyli najlepszego zawodnika, do Lecha Poznań. Dlatego muszą mieć ambitne cele. Życie zweryfikowało pewne rzeczy. Do końca pozostało jednak 20 kolejek. Piast nie raz przyzwyczaił nas, że ma słabszą jesień. Apetyty były wygórowane, dlatego wystrzeliły takie niusy. To bardzo dobra drużyna – uzupełnia 50-letni szkoleniowiec.
Przy Ściegiennego 8 władze utrzymują spokój w kontekście ewentualnej zmiany trenera. W piłce sytuacja jest jednak dynamiczna.
– Każdy trener musi się liczyć ze zwolnieniem. Szczególnie, kiedy nie idzie. Znamy historię, że rozstania zdarzały się też po zwycięstwach. Nie zaprzątam sobie tym głowy. Przyjmuje każdy dzień i staram się go maksymalnie wykorzystać. Jestem kapitanem tego statku. Schodzę ostatni. Póki jest szansa, trzeba walczyć. Do końca jest jeszcze dużo kolejek, ale ten najbliższy mecz będzie miał ogromne znaczenie. Przerwa zimowa jest ważna. Od tych trzech kolejek zależy w jakich spędzimy ją humorach – przyznaje Leszek Ojrzyński.
Przed tygodniem Korona zagrała defensywnie na boisku lidera. Taka taktyka została dobrana z premedytacją. Czego należy spodziewać się w meczu z Piastem?
– Wiemy, że w meczu są różne fazy. Każdy sposób jest dobry, jeśli jest skuteczny. Wiem, że kibice oczekiwaliby, abyśmy grali wysokim pressingiem, zdobywali teren i stwarzali masę sytuacji. Czasami trzeba pocierpieć. Wszystko zależy od zawodników, których masz do dyspozycji. Możesz ustawiać wysoki pressing, ale musisz mieć szybkich zawodników, którzy wrócą za kontrą. Jeśli nie masz, to nie porywaj się z motyką na słońce. Trener widzi na co dzień formę zawodników. Wszystko musi być zbalansowane – tłumaczy trener „żółto-czerwonych”.
Sobotni mecz Koron – Piast rozpocznie się o godz. 15.