SPORT
Ojrzyński: Widocznie nie zasłużyliśmy na bezpośredni awans
– Pewnie nie będziemy już mieli szans na bezpośredni awans, ale widocznie na nie niego zasłużyliśmy. Będziemy walczyć w barażach. Dobrze, że dostaliśmy tu gonga – powiedział Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce, po przegranym meczu w Opolu.
„Żółto-czerwoni” ulegli Odrze 1:3. Od początku grali słabo i po pierwszej połowie przegrywali 0:1 po golu Antoniego Klimka. Na domiar złego, tuż przed zejściem do szatni czerwoną kartkę otrzymał Kyrło Petrow. Po zmianie stron gospodarze wykorzystali przewagę. Bramki zdobyli Tomas Mikinić i Dawid Czapliński. W końcówce honorowe trafienie zaliczył Adrian Danek.
– Gratulacje dla gospodarzy, którzy byli lepiej dysponowani i wykorzystali nasze słabości. Odra miała sytuacje, a wiemy w jakich okolicznościach kończyliśmy spotkanie – tłumaczył Leszek Ojrzyński.
– Nie byliśmy sobą. Daliśmy się zepchnąć, mieliśmy problemy. Swoje sytuacje stworzyliśmy dopiero później. Może nie klarowne, ale były stałe fragmenty gry. Pewnych rzeczy się nie przewidzi. Przy bramce na 0:1 zostaliśmy skontrowani, cała prawa strona w tej akcji była odsłonięta. Gdybyśmy byli lepiej ustawieni, mogliśmy tego uniknąć. Musieliśmy gonić wynik, zareagowaliśmy, ale dostaliśmy drugą żółtą kartkę. Ja bym tej kartki nie dał. To było przedramię położone na zawodniku dużo niższym. Widziałem teraz powtórkę, ale sędziowie uznali inaczej. Wiemy, w jakich czasach żyjemy, jest VAR. Powiedzieliśmy sobie, że zaczynamy drugą połowę w takim samym składzie, ale jak nic się nie zmieni, to będziemy reagować, robimy trzy, cztery zmiany. Odmieniło się – chcieliśmy wyrównać, a dostaliśmy już w pierwszych sekundach bramkę – uzupełniał szkoleniowiec.
Po tej porażce „żółto-czerwoni” stracili praktycznie szanse na bezpośredni awans do ekstraklasy. Swoich szans muszą szukać w barażach.
– Pewnie nie będziemy już mieli szans na bezpośredni awans, ale widocznie na nie niego zasłużyliśmy. Będziemy walczyć w barażach. Dobrze, że dostaliśmy tu gonga. Musimy się otrząsnąć. W trudnych momentach musimy być drużyną, grać odważniej, trzymać się razem. To też wina trenera. Biorę to na siebie i z tego miejsca chcę przeprosić kibiców. Wspierali nas, przejechali wiele kilometrów, byli z nami. Wiara była we wszystkich, że możemy walczyć o bezpośredni awans do ekstraklasy. Dzisiaj się popisaliśmy. Oby było tak, jak śpiewali kibice: "3:0 to za mało, by Koronę załamało" – skwitował szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
W przyszłą sobotę Korona zagra na Suzuki Arenie z GKS-em Katowice.
źródło wypowiedzi: CKsport.pl