SPORT
Ojrzyński: Niektórzy nie lubią Korony. Niepokoi mnie nierzetelność dziennikarska
Po pierwszych kolejkach nowego sezonu PKO BP Ekstraklasy do Korony Kielce została przyklejona łatka brutali. Sytuacji nie poprawił faul Saszy Balicia, za który obrońca został zawieszony na cztery mecze. – Trochę się tego obawiam i niepokoi mnie nierzetelność dziennikarska – mówi trener Leszek Ojrzyński.
Po ostatnim spotkaniu z Wartą Poznań media społecznościowe obiegł film z brutalnym faulem Saszy Balicia. Do tego pojawiło się sporo stop-klatek z innymi twardymi zagraniami kieleckich piłkarzy.
– Czasami są to manipulacje. Ktoś zrobił zdjęcie Sewerzyńskiego z wyprostowaną nogą, tuż przed piszczelem rywala. Kiedy puścimy wideo, to noga ląduje za nim. Nie podeszwą, a prostym podbiciem. To żółta kartka, ale wszyscy wmawiają czerwoną – mówi Leszek Ojrzyński.
Zachowanie Saszy Balicia było nieodpowiedzialne. Czarnogórzec otrzymał surową karę. Możliwe, że kielecki klub nie będzie się od niej w ogóle odwoływał.
– Faul był ewidentny. Saszka nie popełni już tego błędu. Zawsze gra ambitnie, do końca. Tutaj chciał ratować sytuację i naprawiać błąd kolegów. Zrobił to z nadmierną siłą, ale nie specjalnie. Jest reprezentantem swojego kraju, obraca się na dużych stadionach. To był impuls. Kto grał w piłkę, to zrozumie. Najgorzej mają ludzie, którzy tylko teoretyzują i podgrzewają temat, a na dodatek mało widzieli. Musimy to zaakceptować. Najważniejsze, że nic nie stało się rywalowi i mógł kontynuować grę – wyjaśnia szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Leszek Ojrzyński uważa, że przyklejanie jego zespołowi łatki brutali jest zachowaniem niesprawiedliwym.
– W tej lidze jest już zawodnik, który ma na koncie cztery żółte karki po pięciu kolejkach. Szaszka nie był takim brutalem. Nie wykazał się spokojem. Jest przyklejona łatka. Niektórzy to lubią, karmią się takimi treściami. Niektórzy nie lubią Korony. Mam nadzieję, że sędziowie będą patrzeć na wszystko ze spokojem. Borykamy się z tym od początku, bo przecież z Bartka Śpiączki też zrobiono zabijakę. Są cztery mecze zawieszenia, zobaczymy czy będziemy składać odwołanie. Godzimy się na to – tłumaczy.
– Niektórzy mówią, że mamy 14 żółtych kartek, a przecież trzy to niesportowe zachowanie, czyli sytuacje bez fauli. Nie zbyt wielu ostrych przewinień. Brakuje rzetelnego podejścia do tematu, tylko pewne rzeczy są globalizowane. Tak niektórym jest wygodnie. Niektórzy chcą nam przyłożyć. Nie będziemy z tym walczyć. Mamy dużo pracy. Musimy mieć plan na kolejnego rywala i dalej zdobywać punkty – kwituje szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.
Korona rozegra kolejny mecz w sobotę. Jej rywalem na wyjeździe będzie prowadząca Wisła Płock.