SPORT
Nowak: Niektórych nie będę nazywał dziennikarzami, jeśli ktoś pisze bzdury
Korona Kielce nie wygrała pięciu kolejnych spotkań i spadła na trzecie miejsce w tabeli Fortuna I Ligi. Po serii słabszych wyników pojawiły się głosy, że klub rozważa zmianę na stanowisku trenera. – Nie potraktowałem poważnie tych spekulacji – mówi Dominik Nowak.
Jako pierwszy te informacje podał Szymon Janczyk z portalu „Weszło”. Napisał, że klub miał już kontaktować się z Leszkiem Ojrzyńskim. Później wszystko zdementował Paweł Golański, dyrektor sportowy „żółto-czerwonych”.
– Wszystko można napisać. Powstają fake newsy. Też mogę napisać, że ktoś straci pracę w jakimś miejscu, a on się tylko na to uśmiechnie. Nie potraktowałem poważnie tych spekulacji. Paweł Golański wyraźnie to zdementował. Była też rozmowa ze mną. Może się narażę, ale nie zależy mi na medialnych splendorach, niektórych nie będę nazywał dziennikarzami, jeśli ktoś pisze bzdury. Nie chodzi o etykę, ale o normalność – wyjaśnia Dominik Nowak.
Nie da się ukryć, że po serii słabszych wyników pozycja szkoleniowca „żółto-czerwonych” jest słabsza. Kluczowy dla jego posady może być sobotni mecz z ostatnim Górnikiem w Polkowicach.
– Cel jest jeden. Wygrana. Chcemy przerwać tę passę w Polkowicach. Mamy swój styl, który chcemy realizować. Nie obawiam się tego meczu, nie odbieram tego w ten sposób, że to może być najważniejszy mecz. W piłce trenera rozlicza się z wyników. To naturalne. Nie podchodzę do tego jako być albo nie być – tłumaczy Dominik Nowak.
Sobotni mecz w Polkowicach rozpocznie się o godz. 12.40 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.