Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Nowak: Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. W końcówce musieliśmy cierpieć

sobota, 29 maja 2021 20:17 / Autor: Damian Wysocki
Nowak: Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. W końcówce musieliśmy cierpieć
fot. Grzegorz Ksel
Nowak: Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. W końcówce musieliśmy cierpieć
fot. Grzegorz Ksel
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo mając taki bagaż zdobytych bramek, powinniśmy zagrać spokojniej i przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika – powiedział Dominik Nowak, trener Korony Kielce, po zremisowanym 3:3 spotkaniu z Arką Gdynia.

„Żółto-czerwoni” mają czego żałować. Pod dwóch trafieniach Jakuba Łukowskiego i jednym Jacka Kiełba prowadzili 3:0. W 73. minucie gola dla Arki zdobył Michał Marcjanik. 120 sekund później nieporozumienie kieleckiej defensywy wykorzystał Maciej Rosołek. Na pięć minut przed końcem wyrównał Adam Deja.

Korona kończyła mecz w dziesiątkę, po tym jak boisko z powodu urazu kolana musiał opuścić Jakub Osobiński. W bramce zastąpił go Grzegorz Szymusik. Wcześniej trener Dominik Nowak przeprowadził trzy zmiany, ale w trzech wejściach, dlatego nie mógł już skorzystać z rezerwowego.

–  W szatni jest smutek i sportowa złość. Dobrze weszliśmy w spotkanie. Bardzo mądrze taktycznie. Wiedzieliśmy, że Arka będzie chciała wykorzystać każdy stały fragmenty gry. Podobnie jak dośrodkowania z bocznych sektorów. Do momentu 3:0, nasze ustawienie funkcjonowało dobrze. Potrafiliśmy wychodzić z szybkimi atakami. Mieliśmy kontrolę. Straciliśmy ją po pierwszym golu dla przeciwników. Kolejne trafienie nakręciło przyjezdnych. Trzecie było pechowe, bo po rykoszecie. Była dramaturgia, taki rollecoster. Musieliśmy cierpieć i po tej kontuzji wpuścić zawodnika z pola do bramki. Możemy  być zadowoleni z zachowania drużyny. Zespół był skonsolidowany w walce do ostatniego gwizdka. Takie momenty będą budowały charakter Korony – wyjaśniał Dominik Nowak.

– Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku, bo mając taki bagaż zdobytych bramek, powinniśmy zagrać spokojniej i przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika. Musimy jednak spojrzeć na całokształt, na to jak zespół pracował w całym tygodniu. Niektórzy mówią, że nie gramy już o nic, ale motywacja naszego zespołu jest bardzo duża – zakończył szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.

W najbliższy piątek, w ostatnim tegorocznym spotkaniu przed swoją publicznością, Korona Kielce podejmie Widzew Łódź.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO