SPORT
Nowak: Musimy pracować nad skutecznością
– Jestem trenerem, dlatego muszę zejść ze smutną miną. Jestem bardziej przegrany. Zawodnicy pokazali zaangażowanie, ale też wielokrotnie potrafili realizować mój pomysł na grę. Muszą trzymać podniesione głowy. Potrzebna jest pokora, bo przed nami dużo pracy – powiedział Dominik Nowak, trener Korony Kielce, po przegranym 1:2 spotkaniu z ŁKS-em.
„Żółto-czerwoni” rozegrali na Suzuki Arenie dwie różne połowy. W pierwszej dyktowali warunki i stworzyli kilka dogodnych sytuacji strzeleckich. Po zmianie stron, goście szybko wyprowadzili dwa ciosy. Najpierw błąd w ustawieniu „żółto-czerwonych” wykorzystał Tomasz Nowotka, a kilka chwil później wynik podwyższył Antonio Dominguez, który na gola zamienił rzut karny. Tuż przed końcem honorową bramkę zdobył Jakub Łukowski.
– Mimo krótkiego okresu przygotowań chciałem, aby na drużynie było widać już moje piętno. Od początku było widoczne ofensywne zacięcie i próby szybkiego rozgrywania akcji. Podobnie jak nasze doskoki do pressingu po stracie piłki i niezła organizacja gry. Pierwsza część pod względem energetycznym i jakościowym była dobra. Szczególnie na etap pracy, w którym się znajdujemy. Zawodników należy pochwalić za dyscyplinę i dobrą współpracę. Finalnie musimy jednak dać naganę, bo mając takie sytuacje, powinniśmy otworzyć wynik. Skuteczność jest jednym z elementów piłki. Musimy nad tym pracować – wyjaśniał Dominik Nowak.
– W szatni był jasny przekaz. Chcieliśmy wejść z wiarą, że zdobędziemy bramki. Straciliśmy gola. Po tej bramce zabrakło nam spokoju i chłodnej głowy. Za wszelką cenę chcieliśmy odrobić to, co powodowało złe ustawienie, ale przeciwnik zaczął kontrolować spotkanie. Później wyregulowaliśmy rytm, lecz nie zdołaliśmy wyrównać – uzupełniał szkoleniowiec kieleckiego klubu.
Korona z 32 punktami zajmuje 12. miejsce w tabeli Fortuna I Ligi. W najbliższą środę zagra na wyjeździe ze Stomilem Olsztyn (godz. 16).