SPORT
Niezwykle zacięta "Święta Wojna" dla PGE VIVE
Szczypiorniści PGE VIVE Kielce w hitowym meczu 8. kolejki PGNiG Superligi pokonali na wyjeździe Orlen Wisłę Płock 31:30. Spotkanie było bardzo zacięte, a końcowy wynik ważył się do ostatniej syreny.
Orlen Wisła Płock - PGE VIVE Kielce 30:31 (15:17)
Kary: 10 min - 8 min
Czerwona kartka: Mamić (z gradacji kar)
Orlen Wisła: Morawski, Wichary - Daszek, Duarte 1, Krajewski 1, Obradović 4, Ghionea 11, T. Gębala 3, Ivić 3, M. Gębala 1, Żabić 3, Mihić, de Toledo 2, Piechowski.
PGE VIVE: Szmal, Wałach - Strlek 3, Jachlewski 1, Jurecki 2, Bielecki 7, Mamić, Zorman 1, Jurkiewicz 2, Lijewski 5, Dujszebajew 5, Janc 1, Djukić 1, Aginagalde 2, Bis, Kus.
PRZEBIEG MECZU:
1-10 min: Obie drużyny zaczęły nerwowo. Najpierw techniczne błędy popełnili Obradović i Gębala. Chwilę później proste straty w ataku zanotowali Jurkiewicz i Bielecki. Impas w rozegraniu przerwał de Toledo, który dwoma szybkimi akcjami otworzył wynik. Dobrze mecz rozpoczął bramkarz gospodarzy - Adam Morawski. W kolejnych fragmentach "Nafciarze" mieli problemy z przedarciem się przez agresywną obronę 5-1 kielczan. Po kontrze Djukicia w 9. minucie PGE VIVE wyszło na pierwsze prowadzenie. (4:5)
10-20 min: Znakomicie w spotkanie wprowadził się Lijewski, który był pewnym punktem kieleckiej ofensywy. Po kwadransie trener Dujszebajew zdecydował się na tradycyjne zmiany. "Żółto-biało-niebiescy" grali konsekwentnie w ataku, do czego dołożyli twardą defensywę (przechodzącą z 5-1 w 6-0), dzięki czemu po celnym karnym Bieleckiego odskoczyli na trzy bramki. (8:11)
20-30 min: Świetną zmianę w drużynie gospodarzy dał Ivić, w dużej mierze dzięki jego postawie i bramkom płocczanie "trzymali" wynik. Obie drużyny w pierwszych trzydziestu minutach notowali przyzwoitą skuteczność w ataku (PGE VIVE - 71 proc., Orlen Wisła - 62 proc.). W ostatnich sekundach pierwszej połowy dwuminutową karą za faul na Mamiciu ukarany został Ivić, dlatego Płock drugą część rozpoczął od gry w osłabieniu. (15:17)
30-40 min: Płocczanie przetrwali początkową grę w osłabieniu, remisując ten fragment 1:1. W kolejnych momentach podopieczni Przybeckiego pokazali waleczną postawę w defensywie i po golach Duarte i Ghionei doprowadzili do wyniku 18:18. Kielczanie po wznowieniu w pierwszych dziesięciu minutach zdobyli tylko trzy bramki. (20:20)
40-50 min: Podopieczni Dujszebajewa mieli problemy z defensywą "Nafciarzy". W 41. minucie po potężnym rzucie z drugiej linii Gębali gospodarze wyszli na prowadzenie 21:20. Na to trafienie błyskawicznie odpowiedział Aginagalde, który wykorzystał błyskotliwe podanie Zormana. Kilka chwil później czerwoną kartkę z gradacji kar obejrzał Mamić. W kolejnych minutach gra toczona była "gol za gol". Świetną skutecznością po stronie gospodarzy imponował Ghionea, który bezwzględnie wykorzystywał rzuty karne oraz kontry. Rumun na kwadrans przed końcem na swoim koncie miał już dziesięć bramek (11 w całym meczu). Spotkanie nabrało bardzo szybkiego tempa. (26:26)
50-60 min: "Nafciarze" napędzani przez swoich kibiców po znakomitym fragmencie i golach Obradovicia i Żabicia wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Świetnie do bramki wprowadził się Wichary, który w fenomenalnym stylu zatrzymał rzuty Strleka i Dujszebajewa. Czujny po drugiej stronie był również Szmal. Na pięć minut przed końcem na tablicy wyników widniał remis po 28. W 56. minucie przy siódmym karnym po raz pierwszy pomylił się Ghionea, w następnej akcji kielczan na ponowne prowadzenie wyprowadził Dujszebajew. W ostatniej minucie "Nafciarze" mieli szansę na doprowadzenie do remisu, ale błąd techniczny popełnił Żabić. Na 30. sekund przed końcem trener Dujszebajew poprosił o czas. Po wznowieniu o zwycięstwie PGE VIVE przesądził Jurecki. Tuż przed ostatnią syreną stratę do jednej bramki zmniejszył T. Gębala. (30:31)
PGE VIVE kolejny mecze rozegrają w piątek, kiedy w Hali Legionów o 18.30 zmierzą się z MKS-em Kalisz.