Najważniejsze utrzymanie, ale co z limitem młodzieżowca?

Na początku rundy minuty zbierał Marceli Zapytowski. Młody bramkarz usiadł jednak na ławce po spotkaniu w Grodzisku Wielkopolskim, w którym Korona przegrała z Wartą Poznań 1:5. W następnych spotkaniach „żółto-czerwoni” postawili na doświadczenie. Cztery razy z ławki rezerwowych wchodził Marcin Szpakowski, raz Jakub Konstantyn. W pięciu meczach do klasyfikacji młodzieżowców dołożyli 109 minut.

Korona zrealizowała 86,3 procent planu. Do 27. kolejki młodzieżowcy, a więc zawodnicy z rocznika 2001 i młodsi, rozegrali dla „żółto-czerwonych” 2589 minut, co jest jedenastym wynikiem w ekstraklasowej stawce.

Kluby mają do wypełnienia limit trzech tysięcy minut. Jeśli tego nie zrobią, zostaną nałożone na nich kary od pół miliona do trzech milionów złotych. W najbliższych spotkaniach, arcyważnych w kontekście utrzymania, nie należy zakładać zmiany polityki „żółto-czerwonych”.

– Wiemy, co jest dla nas najważniejsze. Nie chcę kierować się zasadą wprowadzania młodzieżowca tylko dlatego, że brakuje minut. Przyjęliśmy zasadę, że jeśli któryś z młodzieżowców zasługuje na grę, to dostaje szansę. Trzymamy się tego. Jeśli zrealizujemy cel, to będziemy myśleć nad pewnymi rozwiązaniami. Jeżeli będziemy szli tym rytmem, to spokojnie ten limit zrealizujemy. Teraz najważniejszy jest jasno postawiony cel, musimy za wszelką cenę utrzymać się w ekstraklasie – wyjaśnia Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu.

Do tej pory limit wypełniło siedem klubów: Zagłębie Lubin, Legia Warszawa, Górnik Zabrze, Piast Gliwice, Warta Poznań, Jagiellonia Białystok i Cracovia.