SPORT
Na transfery trzeba poczekać. Kuzera odważniej postawi na swoich?
W poniedziałek do treningów wrócą piłkarze Korony Kielce. W pierwszej części zimowych przygotowań raczej nie należy spodziewać się transferów. Sztab szkoleniowy chce się uważnie przyjrzeć młodszym zawodnikom. Zorganizuje dla nich test-mecz.
Runda jesienna obnażyła braki „żółto-czerwonych”. Kielecki klub podjął decyzję o rozstaniu z sześcioma zawodnikami. Jeszcze w jej trakcie rozwiązano kontrakt z Luką Zarandią. Na liście transferowej wylądowali: Adam Frączczak, Łukasz Sierpina, Mario Zebić, Roberto Corral i Grzegorz Szymusik. Cała piątka w najbliższych tygodniach będzie pracować z trzecioligowymi rezerwami. Na ten moment, tylko jeden z tych zawodników niebawem może zmienić przynależność klubową.
Aby myśleć realnie o utrzymaniu, Korona musi wykonać kilka jakościowych ruchów. Wzmocnienia są potrzebne w każdej formacji. Klub szuka zawodników, ale wątpliwe, że nowi gracze pojawią się w Kielcach w pierwszym etapie przygotowań do drugiej rundy. Przez najbliższe trzy tygodnie podopieczni Kamila Kuzery będą pracować na swoich obiektach.
– Cały czas toczymy rozmowy z zawodnikami. Praca na stanowisku dyrektora sportowego trwa 24 godziny na dobę. Wiemy, że rynkiem, gdzie jest obecnie wielu wolnych zawodników jest Skandynawia. Inne kluby rozmawiają zapewne z tymi samymi piłkarzami. Konsultowaliśmy temat wzmocnień z trenerem. W najbliższym czasie będzie szło to do przodu. Dalej wierzymy w zespół, który mamy. Możemy wyciągnąć z niego więcej. To nie jest tak, że nikt do Korony nie przyjdzie. Będziemy musieli jednak na to poczekać – mówi Paweł Golański, dyrektor sportowy kieleckiego klubu.
W najbliższym czasie więcej szans pokazania swoich umiejętności dostaną młodzi zawodnicy z drugiej drużyny oraz akademii. W dwóch ostatnich spotkaniach rundy jesiennej Kamil Kuzera pokazał, że nie boi się podejmować odważnych ruchów. Na prawej obronie wystawiał 21-letniego Dawida Więckowskiego.
– Chcemy spojrzeć na młodszych zawodników. Musimy zacząć ich doceniać w tym klubie. Trzymam się tego, że nie mamy gorszej młodzieży od innych drużyn. Trzeba z nimi pracować oraz znaleźć odpowiedni moment, aby dać im szansę. Musimy ich rozwijać. Być może, czasami, szukamy za daleko. Ten ktoś może być blisko – wyjaśnia Kamil Kuzera.