SPORT
Młoda bramkarka będzie musiała zakończyć przygodę z handballem?
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Marta Chodakowska, bramkarka Suzuki Korony Handball, będzie musiała zakończyć swoją przygodę z piłką ręczną. Wszystko przez problemy z kolanem.
Utalentowana bramkarka trafiła do Kielc latem 2018 roku po bardzo dobrych w jej wykonaniu młodzieżowych mistrzostwach świata do lat 20. Niestety, rozwój jej kariery zahamowała przewlekła kontuzja kolana. Od razu musiała poddać się operacji. W nowym zespole zadebiutowała dopiero po kilku miesiącach. Kolejne sezony przyniosły dalsze powikłania. Od początku trwających rozgrywek była bramkarką pierwszego wyboru, ale na jednym z listopadowych treningów znów dało o sobie dać kolano. Bardzo możliwe, że 22-latka nie wróci już do treningów.
– Do tego pogorszenia doszło bez żadnego urazu. Sytuacja jest opanowana, bo ustąpił obrzęk. Kolano nie boli. Przeprowadziliśmy badania. Opis rezonansu nie jest optymistyczny. Wysłaliśmy jeszcze wszystko do doktora Piątka z Poznania, który operował Martę. Po tej konsultacji podejmiemy decyzję. Niestety, ale wiele wskazuje na to, że trzeba będzie wprowadzić plan B, bo dalsza gra może skutkować poważnymi powikłaniami. Bardzo szkoda, bo Marta to ambitna dziewczyna. Poświęciła wiele na powroty po operacjach, ale jej zdrowie i codzienne funkcjonowanie w dłuższej perspektywie jest ważniejsze – mówi Krzysztof Demko, fizjoterapeuta kieleckiego zespołu.
Na początku drugiej części sezonu, a może dłużej, Suzuki Korona Handball będzie musiała radzić sobie bez Honoraty Syncerz. Doświadczona rozgrywająca również ma problem z kolanem. Zagrała w ostatnim spotkaniu „jesieni”, ale ciągle doskwierają jej skutki urazu.
Lepiej wygląda natomiast sytuacja Agnieszki Młynarskiej, która zmaga się z kontuzją łokcia. Do treningów po złamaniu kostki wróciła Dorota Samiczak.
Dobrą informacją jest ta, że zespołowi w rundzie rewanżowej będzie mogła pomóc Agnes Sigurðardóttir. Lewoskrzydłowa przebywa obecnie na Islandii, ale ma wrócić na pierwszy mecz z Marcovią Radzymin.