SPORT
Mecz pełen emocji i pięknych bramek. Korona Handball lepsza od KPR-u
Korona Handball umocniła się na prowadzeniu w tabeli grupy spadkowej PGNiG Superligi. Kielczanki w meczu 25. kolejki pokonały przed własną publicznością KPR Jelenia Góra 35:32. Sobotni pojedynek przyniósł sporo emocji. – Lubimy je zapewniać naszym kibicom. Najważniejsze, że trzy punkty zostały u nas – mówiła po końcowej syrenie Karolina Mochocka, obrotowa kieleckiej drużyny.
Oba zespoły w pierwszej połowie grały bardzo szybko, ale jednocześnie popełniały sporo błędów. Korona Handball do szatni schodziła prowadząc 19:17. Po zmianie stron przyjezdne błyskawicznie zniwelowały tę stratę, a na kwadrans przed końcem wyszły na prowadzenie. Podopieczne Pawła Tetelewskiego odzyskały je na osiem minut przed finalną syreną, ale dopiero w ostatnich sześćdziesięciu sekundach udało im się odskoczyć na dwa, a następnie trzy trafienia.
– Dużo krzywdy zrobiły nam skrzydła rywalek. Nie mogliśmy odbić piłek z tych sektorów. Niestety nasza bramka grała na niezbyt dużym procencie. Zdobyliśmy jednak 35 trafień, więc z tego możemy być zadowoleni. Kilka błędów jednak się przytrafiło. W obronie jest jednak dużo do poprawy – oceniał trener kieleckiej drużyny, Paweł Tetelewski.
– Wszystko miałyśmy poukładane w głowach, ale wiedziałyśmy też, że Jelenia to niewygodny rywal, który gra bardzo dynamicznie. Rywalki indywidualnie kryły Honoratę Syncerz, przez co zrobiło się ciasno w środku, a w efekcie to nas często gubiło. Na szczęście nauczyłyśmy się już wygrywać takie zacięte spotkania z zimną krwią – wyjaśniała Wiktoria Gliwińska, skrzydłowa Korony Handball.
W sobotnim spotkaniu padło kilka ładnych bramek. W pierwszej połowie, już po końcowej syrenie, efektownym lobem z rzutu wolnego popisała się Magda Więckowska. W samej końcówce znakomicie na szóstym metrze zachowała się Paulina Piwowarczyk. Obrotowa kieleckiego zespołu zdobyła gola, kiedy była ustawiona tyłem do bramki.
– Ustawiając się do rzutu zobaczyłam dużą lukę w długim rogu. Bałam się rzucić mocno, aby nikogo w murze nie trafić w twarz i nie dostać czerwonej kartki. Rzuciłam lobem i się udało. Planowałam to, ale przeciwniczki na pewno nie spodziewały się tego – opisywała swoje trafienie młodsza z sióstr Więckowskich.
– Paulina popisała się rzutem w stylu Julena Aginagalde. Na pewno gdzieś to widziała i powtórzyła. Przyznam, że na treningach takich goli nie rzuca, ale fajnie, że w meczu jej to wyszło – mówił trener Tetelewski.
Korona Handball z 25 punktami na koncie zajmuje 7. miejsce w tabeli. Kielczanki kolejny mecz rozegrają już w środę, kiedy przed własną publicznością zmierzą się KPR-em Ruchem Chorzów (godz. 18.30).
Korona Handball – KPR Jelenia Góra 35:32 (19:17)
Korona: Hibner, Orowicz – Gliwińska 7, Kędzior, Charzyńska 2, M. Więckowska 4, Homonicka, Syncerz 5, D. Więckowska 4, Czekala, Parandii 5, Zimnicka, Mochocka 6, Piwowarczyk 1, Skowrońska.